Zdradzę czytelnikom trochę sekretów naszej kuchni prasowej. Codziennie na redakcyjnym kolegium ustalamy, które tematy zasługują na większe artykuły, a które na mniejsze. Nie mniej ważne jest też planowanie graficzne decydujące o tym, co i jakimi obrazkami zilustrować, oraz to, jaki będzie układ artykułów na danej stronie gazety. Zapadają też ustalenia, w których miejscach publikujemy reklamy. Nieco inaczej planuje się wersję internetową gazety, ale cel jest ten sam: ma ona być atrakcyjna dla czytelników. I to nie tylko treściowo, ale i graficznie.
Niejedno badanie poświęcono temu, jak ludzka gałka oczna śledzi taki czy inny układ znaków i obrazów na prostokątnym arkuszu papieru czy na ekranie. Wnioski z takich badań i własne doświadczenia są w poszczególnych redakcjach spisywane w konkretne reguły układu graficznego, zwanego z angielska layoutem.
Okazuje się, że layout to ważna sprawa nie tylko w formacie gazetowym. Istotny jest także na znacznie mniejszych druczkach, jakimi są paragony fiskalne. Sformułowano nawet konkretne reguły takiego layoutu, i to w ministerialnym rozporządzeniu.
Niestety, tu podobieństwa się kończą. Bo gdy w gazecie wydrukujemy np. zdjęcie do góry nogami, czytelnicy pewnie nas wyśmieją, ale – mam nadzieję – nie przestaną czytać. Jeśli naruszymy układ graficzny paragonu, grozi nam zapłacenie podwójnego VAT za daną transakcję. Tak wynika z najnowszej interpretacji fiskusa. Tu akurat chodzi o to, gdzie umieścić NIP nabywcy, który ma się zgadzać z tym na fakturze, którą się później wystawia. Nie można umieścić go zbyt nisko.
Kto by się spodziewał, że w uszczelnianie systemu podatkowego będą zaangażowani graficy projektujący wygląd druczków z kas fiskalnych? A jednak! I choć może to brzmieć zabawnie, layout paragonu ma znaczenie!