To znaczy, że kolejna linia z USA wybiera europejskiego producenta, mimo że wcześniej współpracowała z Boeingiem.
Dzięki temu zamówieniu Amerykanie będą w stanie zaoferować konkurencyjne ceny biletów, ponieważ A321XLR, czyli o wydłużonym zasięgu, jest maszyną wyjątkowo ekonomiczną. Dla United to nie tylko zmiana pokoleniowa we flocie, bo eksploatowane dotychczas na tych połączeniach 757-200 były już mocno leciwe, ale i ogromna oszczędność. Nowe Airbusy palą o 30 proc. mniej. Dostawy mają rozpocząć się w 2024 roku, a United dzięki temu będzie w stanie uruchomić połączenia z mniejszymi lotniskami w Europie Zachodniej, jak chociażby z Porto w Portugalii. Na tej trasie trudno było dotychczas wypełnić duże maszyny.
Czytaj także: Airbus zdeklasował Boeinga w zamówieniach
Boeing nie ma obecnie takich modeli w swojej ofercie. Wszystkie samoloty dalekiego bądź o wydłużonym zasięgu mają szerokie kadłuby i dwa korytarzyki. Airbusy z serii A321 — po jednym, co oznacza więcej miejsca na fotele. Przy tym amerykański koncern nawet nie ma takiej maszyny w planach. Przygotowywał się wprawdzie do premiery nowego produktu, ale i tak miał to być samolot szerokokadłubowy. Te przygotowania zostały zawieszone z powodu kryzysu z B737 MAX.
Prezes United, Andrew Bocella zapewnia, że cały czas jest gotowy do współpracy z Boeingiem i jest z pewnością złoży zamówienia, jeśli tylko pojawi się w jego ofercie odpowiedni model.