Czytając Tokarczuk można pomyśleć, że z zawartą w jej tomie uniwersalną wizją świata uważnie zapoznali się wiceprezydentka Kamela Harris i prezydent Joe Biden, a potem nasycili nią swoje powyborcze wystąpienia w Pensylwanii. Z „Czułego narratora" emanuje bowiem ta sama tolerancja i otwartość, a tylko ona może pomóc w zrozumieniu i rekonstrukcji świata rozdzieranego przez egoizmy i antagonizmy, tak by wszystkie rasy, religie, płcie - żyły w harmonii. By znalazły w niej miejsce wszystkich gatunki fauny i flory. A nawet kamienie czy potłuczony imbryk z bajki Andersena, jaką przywołuje Tokarczuk. Takie jest jej utopijne przesłanie na czas, gdy świat zamieszkuje siedemdziesiąte już pokolenie po Chrystusie.