W związku z końcem 2020 roku przypominamy - w ramach cyklu #NajlepRze2020 - najciekawsze i najważniejsze teksty opublikowane w "Rzeczpospolitej" w minionych 12 miesiącach. Dziś przypominamy opublikowany 25 marca tekst Izabeli Kacprzak.
Tysiące polskich gastarbeiterów, głównie z przygranicznych województw, każdego dnia lub w weekendy przekracza polskie granice, korzystając z braku ograniczeń w przemieszczaniu się. Jeżdżą do pracy w Niemczech lub Czechach i są praktycznie poza wszelką kontrolą sanitarną: nie muszą przechodzić 14-dniowej kwarantanny, którą rząd wprowadził w połowie marca wobec wszystkich przyjezdnych do kraju (mierzona jest im tylko temperatura, co nie daje gwarancji, że są zdrowi).
Dane, które pozyskała „Rzeczpospolita", są szokujące. Pokazują, że na kwarantannę po przekroczeniu granicy trafia garstka osób, a zamknięcie granic przed pandemią okazuje się iluzoryczne.
Znikomy procent
W ciągu tygodnia od wprowadzenia czasowej kontroli na granicach do Polski wjechało blisko 380 tys. osób, z czego połowa, bo 165 tys., przez granicę z Niemcami, z Czechami – ponad 90 tys. osób, a ze Słowacją – 21 tys. – podaje nam Straż Graniczna.
Tylko jednego dnia, w poniedziałek, na granicy wewnętrznej na sprawdzonych 25 tys. wjeżdżających jedynie 4,3 tys. objęto kwarantanną – czyli kwalifikowała się do niej zaledwie co szósta osoba, która tego dnia przekroczyła polską granicę. Zdecydowana większość nie musiała trafić do przymusowej izolacji w domu.