Aktualizacja: 11.10.2020 18:51 Publikacja: 11.10.2020 18:51
Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński
Główna linia podziału biegnie między demokracjami dawnego typu, zbudowanymi przede wszystkim na oczekiwaniu wolności, a tyraniami nowej generacji, poszukującymi pełnej kontroli i przewagi za sprawą łączenia tradycyjnej siły z nowymi technologiami cyfrowej rewolucji. Wystarczy porównać, jak z pandemią koronawirusa radzą sobie dzisiaj Chiny, a jak Stany Zjednoczone.
Demokracje, nawet te najpotężniejsze, zepchnięte są dzisiaj coraz bardziej do defensywy i znajdują się w pogłębiającym wewnętrznym zamęcie. Z tej perspektywy przybliżająca się możliwość wyborczego zwycięstwa kandydata demokratów Joe Bidena nad Donaldem Trumpem wcale nie musi oznaczać pozytywnego przełomu. To sytuacja przypominająca tę u nas w Polsce i w wielu innych demokracjach w Europie. Narodowi populiści swoją kulturową kontrrewolucją wywołali nie tylko święte oburzenie starego liberalnego establishmentu, ale uruchomili gwałtowną i pełną resentymentu ewolucję współczesnej zachodniej polityki. Dzisiejsi amerykańscy demokraci i ich polityczna agenda niewiele przypominają z tego, co znamy z czasów frywolnego Billa Clintona czy nawet złotoustego Baracka Obamy. Walka się zaostrza i wiele wskazuje na to, że po ewentualnym zwycięstwie Bidena demokraci rozpoczną „politykę restauracji", zaczynając na przykład od poszerzenia składu Sądu Najwyższego, by odzyskać utraconą przewagę nad konserwatywnymi sędziami.
82,5 proc. niemieckiej frekwencji to szczyt marzeń. Głosowało więcej Niemców, niż mieszka ludzi w Polsce. To rekord od czasu zjednoczenia Niemiec w 1990 r. Jednocześnie wybory przyniosły też kilka innych rekordów, nie wszystkie pozytywne.
W Francji i Niemczech dosłyszeć można narastający ton koniecznej rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi. Polska nie może dać się wciągnąć w taką grę o „europejską jedność”.
Dla prezydenta Polski 10-minutowe spotkanie z prezydentem USA było potwarzą. Dla Karola Nawrockiego zdjęcie z amerykańską głową państwa byłoby na wagę złota. Kampania wyborcza wypiera rację stanu.
W każdej szkole w gronie pedagogicznym powinno być co najmniej 35 proc. mężczyzn – apeluje Fundacja Dobre Państwo i składa w tej sprawie petycję do Senatu. Cel? Pokazać dzieciom inny punkt widzenia.
„Nie należymy do ludzi nerwowych, którzy co chwila potrzebują nowych gwarancji swego państwa” – pisał 7 grudnia 1938 roku minister spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej Józef Beck. Pomylił się. Dziś, podobnie jak 86 lat temu, potrzebujemy gwarancji: tak dla Polski, jak i Ukrainy.
W trzecią rocznicę inwazji Rosji na Ukrainę prezydenci Rosji i Chin, Władimir Putin i Xi Jinping, odbyli rozmowę telefoniczną, podczas której padły zapewnienia o przyjaźni między Pekinem a Moskwą. Obaj przywódcy rozmawiali też o wojnie na Ukrainie.
82,5 proc. niemieckiej frekwencji to szczyt marzeń. Głosowało więcej Niemców, niż mieszka ludzi w Polsce. To rekord od czasu zjednoczenia Niemiec w 1990 r. Jednocześnie wybory przyniosły też kilka innych rekordów, nie wszystkie pozytywne.
Trzy lata po wybuchu wojny na Ukrainie w Polsce zostało ogromnie wiele do zrobienia jeżeli chodzi o obronę cywilną, nasz rząd musi robić zdecydowanie więcej - ocenił w rozmowie z Michałem Kolanką europoseł Polski 2050 Michał Kobosko. Dodał, że Władimir Putin nie wyklucza konfliktu Rosji z państwami należącymi do NATO.
- Chcemy pokazać polskiemu społeczeństwu, ale też polskim przedsiębiorcom, których jest ponad trzy miliony w naszym kraju, że potrafimy zorganizować w sposób absolutnie profesjonalny coś, co do tej pory nie udało nikomu - powiedział Rafał Brzoska, prezes InPostu, szef zespołu do spraw deregulacji, w TVN24. Według przedsiębiorcy „trudno by urzędnicy deregulowali sami siebie”.
Z sondażu pracowni Opinia24 dla Radia ZET wynika, że większość Polaków nie przewiduje rychłego rozstrzygnięcia wojny Rosji z Ukrainą. Prawie połowa ankietowanych (48 proc.) uważa, że konflikt będzie się toczyć bez wyraźnego zwycięstwa którejkolwiek ze stron. Natomiast 51 proc. Polaków spodziewa się, że konflikt potrwa jeszcze latami.
Skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec i postkomunistyczna Lewica (Die Linke) zdobyły jedną trzecią miejsc w niemieckim parlamencie, co oznacza, że partie te będą w stanie blokować zmiany o charakterze konstytucyjnym.
Euro stało się w poniedziałek najmocniejsze od miesiąca wobec dolara, a sesja na giełdzie we Frankfurcie zaczęła się od wzrostów. W ten sposób inwestorzy reagowali na wyniki wyborów parlamentarnych w Niemczech.
- Osiągnęliśmy jako Polska wszystko, co chcieliśmy, prezydent zrealizował wszystko, co sobie założył - powiedział szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek, komentując na antenie Radia Zet spotkanie prezydentów Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa na marginesie konferencji CPAC w USA. Pytany o to, że Duda został sfilmowany, gdy czekał na Trumpa, Mastalerek ocenił, że nic złego się nie stało.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas