Maj nie okazał się dla rosyjskiej gospodarki lepszy od kwietnia. Dane Rosstatu za maj nie pozostawiają złudzeń, że kryzys się pogłębił. W porównaniu do kwietnia, zapotrzebowanie na pracowników spadło o 20 proc. A bezrobocie okazało się największe od 10 lat. Oficjalnie bez pracy pozostawało 2,14 mln obywateli federacji.
Produkcja przemysłowa była niższa o blisko 10 proc. r/r; Najmocniej ucierpiało wydobycie ropy (-14,2 proc.) i gazu (-16,6 proc.), do czego doszedł historycznie niski poziom cen tych surowców. W rosyjskich sklepach wiało pustką. Obroty sieci zmniejszyły się o 20 proc. (w kwietniu o 23 proc.). W głębokiej śpiączce pozostawały przewozy pasażerskie (spada o 83 proc.). Przewozy towarowe były niższe o 10 proc.
Przy takich wynikach nieuchronnie spadały też zarobki Rosjanek i Rosjan. Wprawdzie dane za kwiecień mówią o średniej płacy 49306 rubli (2818 zł) czyli o 1 proc. wyższej r/r, ale biorąc pod uwagę inflację, w rzeczywistości 70 mln pracujących obywateli Rosji zbiedniało o 2 proc.
Dane o płacach byłyby jeszcze gorsze, gdyby nie jednorazowe skokowo wysokie wypłaty w największych koncernach - najczęściej w formie premii dla zarządów i rad dyrektorów. Np. w Gazpromie była to równo wartość ponad 2 mln dol. na głowę członka rady dyrektorów. W tym ciemnym obrazie gospodarki Rosji jedyną jasną plamą pozostawało rolnictwo. Tu z miesiąca na miesiąc trwa stabilny wzrost na poziomie 3 proc.