Polski eksport w drugim kwartale może okazać się o 30–40 proc. niższy w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej, a w całym 2020 r. zmaleje r/r o 17,7 proc., z 230,3 do 189,5 mld euro – zakłada najnowsza prognoza Krajowej Izby Gospodarczej (KIG), do której dotarła „Rzeczpospolita". Ubiegłoroczny poziom wartości sprzedawanych za granicą polskich towarów najprawdopodobniej uda się przeskoczyć dopiero w 2022 r. Będzie to jednak zależało od tempa, w jakim poszczególne branże i gospodarki będą wracały do poziomu aktywności notowanej przed wybuchem epidemii koronawirusa.
Gorzej niż w 2009 r.
– W scenariuszu aktualnie uznawanym przez nas za najbardziej prawdopodobny oczekujemy, że skala spowolnienia u naszych głównych partnerów okaże się nieco większa niż w roku 2009 (tj. w czasie światowego kryzysu finansowego – red). W dodatku załamanie sprzedaży będzie w początkowym okresie przebiegać gwałtowniej niż wtedy – mówi Piotr Soroczyński, główny ekonomista KIG. Szczególnie głęboki spadek polskiego eksportu ma w 2020 r. objąć rynek niemiecki (-20,5 proc.) oraz kraje Unii Europejskiej niebędące w strefie euro (-21,5 proc.).
Luty był ostatnim z miesięcy, w których stan krajowej gospodarki prezentował się dobrze. Drugi kwartał będzie natomiast okresem mocnego spadku. Jeśli bazowy wariant zakłada, że dynamika PKB w całym 2020 r. okaże się ujemna na poziomie -0,2 proc., to w drugim kwartale będzie wynosiła -5,4 proc., a w trzecim -1,6 proc. Zdaniem ekspertów KIG w miesiącach kwiecień–czerwiec roczna dynamika produkcji przemysłowej może okazać się ujemna na poziomie -20 proc. Niewiele płytsza byłaby depresja w handlu detalicznym.