Prawdopodobnie w piątek ma się odbyć ostatnie głosowanie posłów nad projektem budżetu państwa na 2020 r. I wszystko wskazuje na to, że Sejm przyjmie tzw. budżet bez deficytu, jaki rząd przedstawił w grudniu zeszłego roku. – To szczyt absurdu, Sejm będzie głosował nad czymś, co jest kompletnie nieaktualne – komentuje Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Projekt zakłada bowiem, że dochody i wydatki budżetu centralnego będą zrównoważone (po ok. 435 mld zł), a deficyt całego sektora finansów publicznych wyniesie 1,4 proc. – To w obecnych warunkach założenie oczywiście nierealne – wyjaśnia Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Sam projekt tarczy antykryzysowej to kilkadziesiąt miliardów złotych dodatkowych wydatków, a przy spadku PKB o 5 proc. potrzeby pożyczkowe budżetu wystrzelą do 150 mld zł wobec 15 mld zł założonych w projekcie – szacuje.