Największe firmy mają problemy ze znalezieniem biegłego rewidenta, który spełnia nowe, restrykcyjne przepisy, a wszyscy borykają się ze wzrostem cen. Symbolicznie pokazuje to przykład Ambry, która właśnie rozwiązała umowę z Deloitte, bo nie chciała się zgodzić na płacenie wyższego wynagrodzenia.
– Wydaje się, że może to być początek pewnej tendencji. W środowisku od dawna mówiło się o tym, że w niedługim czasie zmiany legislacyjne wpłyną na ceny usług audytorskich – mówi Dominik Biel, partner w firmie UHY ECA. Z kolei Andre Helin, prezes BDO, potwierdza, że ceny audytu idą w górę, ale – co ciekawe – są nadal niższe niż dziesięć lat temu.
– Czy mamy inną branżę z takim zjawiskiem? W tym czasie wzrosła liczba obligatoryjnych standardów badania, odpowiedzialność cywilna i majątkowa biegłych rewidentów oraz opłaty z tytułu nadzoru do blisko 4 proc. rocznych obrotów. Mamy najdroższy nadzór nad biegłymi rewidentami w Europie – komentuje szef BDO.
Wtóruje mu Biel. – Jako partner w jednej z firm audytorskich średniej wielkości, które aktywnie działają na rynku badań JZP (jednostek zaufania publicznego, do których należą m.in. spółki giełdowe – red.), mogę powiedzieć, że realizowanie usług audytu przy stawkach obowiązujących dwa, trzy lata temu jest dziś po prostu z ekonomicznego punktu widzenia niemożliwe – twierdzi.