Pandemia przyspieszyła na polskim rynku rewolucję, którą świat ma już za sobą. Na świecie już w 2019 r. udział sprzedaży muzyki cyfrowej skoczył do 56 proc. W Polsce wynosił wówczas 41 proc., ale po I półroczu skoczył już do 58 proc. – wynika z danych Związku Producentów Audio-Video (ZPAV). Ogółem wartość sprzedaży muzyki na nośnikach fizycznych spadła rok do roku o niemal 23 proc., zaś cyfrowej wzrosła o 26,3 proc. – Łącznie rynek muzyczny zanotował w I półroczu spadek o 0,3 proc. – podaje ZPAV.
![](http://grafik.rp.pl/grafika2/1555428,9.jpg)
Urok czarnej płyty
Nie wszystkie nośniki stoją na przegranej pozycji: w Polsce, podobnie jak na całym świecie, mocno rośnie sprzedaż płyt winylowych. – Przychód ze sprzedaży czarnych płyt wzrósł o niemal 6,3 proc., osiągając poziom ponad 20 mln zł. Stanowiąc już 30 proc. sprzedaży fizycznej. To stała, utrzymująca się kolejny rok tendencja – podaje ZPAV.
Magia czarnych płyt faktycznie uwodzi kolejnych słuchaczy. Sprzedawcy potwierdzają rosnące zainteresowanie: – Co roku zauważamy wzrost przekraczający 20 proc. Nowości sprzedają się dobrze przed i krótko po premierze. Natomiast klasyki, jak Pink Floyd, Beatles czy chociażby Nirvana, sprzedają się dobrze zawsze – wyjaśnia Krystian Woźniak ze sklepu internetowego Winylownia.
Sprzedaż czarnych płyt uruchamiają także sieci handlowe. – Regularnie rozszerzamy ofertę płyt winylowych, oferując miłośnikom klasyczne pozycje, kompilacje i najnowsze albumy w atrakcyjnych cenach: od rocka, przez hip-hop po jazz i rock progresywny – podaje biuro prasowe sieci Biedronka. – Widzimy efekt tych działań: od stycznia do końca lipca tego roku odnotowaliśmy dwucyfrowy wzrost liczby sprzedanych płyt winylowych w porównaniu z takim samym okresem w roku 2019. Warto zaznaczyć, że sprzedaż winyli w marcowym i kwietniowym okresie pandemii była na podobnym poziomie jak w roku minionym – dodaje.