40 lat: Solidarność to różnorodność

Gdy świat na nowo odkrywa Solidarność, Polacy kłócą się o to, czyj opis Sierpnia '80 jest prawdziwy, kto zdradził ideały tego ruchu, kto komu ukradł symbol strajku.

Aktualizacja: 31.08.2020 22:01 Publikacja: 31.08.2020 19:19

40 lat: Solidarność to różnorodność

Foto: AFP

Uroczystości 40-lecia Solidarności obchodzone były osobno. 31 sierpnia przed południem przy Bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej zgromadziły się osoby związane ze stroną opozycyjno-samorządową, po południu zaś grupa rządowo-związkowa. Dla pierwszych bohaterem był Lech Wałęsa, dla drugich Anna Walentynowicz i rodzina Gwiazdów.

Usłyszeliśmy wiele ważnych słów. – To było największe w dziejach Polski zwycięstwo, a polegało ono na pokonaniu starego porządku, a jednocześnie wytworzeniu przekonania w tych pokonanych, aby przyjaciółmi zostali – powiedział Lech Wałęsa.

Prezydent Andrzej Duda stwierdził: – Solidarność wyrosła na pragnieniu godności człowieka, z potrzeby wolności, suwerenności i swobody.

Oczywiście nie można się zgodzić ze stwierdzeniem Wałęsy: „i żeby było jasne, nie papież przewrócił komunizm". Nie tylko Wałęsa, ale też Jan Paweł II, Ronald Reagan oraz Michaił Gorbaczow mieli wpływ na to, co spowodowało zmiany w naszej części Europy.

Chociaż o Solidarności mówiły osoby mocno ze sobą skonfliktowane, to niemal wszystkie miały rację. Po swojemu opisywały istotę ruchu Solidarność.

Zapomniały jednak, że ten ruch w latach 80. był wewnętrznie poszatkowany – gromadził środowiska narodowo-katolickie, wolnomularzy, PPS-owców, ale też członków PZPR. Jego spójność oparta była na różnorodności, w kontrze do komunistycznego systemu. Dlatego mogą dziwić słowa, które teraz ostro dzielą. – Oni mają rację w diagnozie, nie mają racji w leczeniu – mówił Wałęsa. – To my stoimy po dobrej stronie, dbając o integrację Rzeczypospolitej, dbając o to, aby każdy w naszym kraju czuł się tak samo szanowany, miał takie same prawa i obowiązki – stwierdził marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność, określił ruch społeczny Nowa Solidarność jako „nową Czajkę".

Aleksandra Dulkiewicz pytała: – Kto ma dziś prawo do Solidarności, kto ma prawdo do tego dziedzictwa? Mit Solidarności dzieli wielu, nie tylko tych, którzy go tworzyli. (...) Za mało między nami solidarności, a za dużo walki.

Gdy Polacy w Gdańsku starali się wzajemnie przekonać, która historia Sierpnia jest „prawdziwa", kto ma prawo do znaczka Solidarności i tablic z 21 postulatami (Maciej Grzywaczewski poinformował, że aktem notarialnym przekazał je na 10 lat do Europejskiego Centrum Solidarności) świat odkrywał Solidarność na nowo – jako ruch kojarzony z Polską, dzięki któremu upadł komunizm. Na wodospadzie Niagara, figurze Chrystusa Odkupiciela w Rio de Janeiro i wielu innych charakterystycznych miejscach świata pojawiły się polskie barwy i logo Solidarności. Kanclerz Angela Merkel mówiła, że Solidarność uruchomiła lawinę, która doprowadziła do upadku muru berlińskiego, a jej ludzi nazwała „bohaterami wolności".

To jest prawda o znaczeniu tego ruchu oraz fakt, że ideały Solidarności są dzisiaj wzorem dla Białorusinów walczących o godność.

Uroczystości 40-lecia Solidarności obchodzone były osobno. 31 sierpnia przed południem przy Bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej zgromadziły się osoby związane ze stroną opozycyjno-samorządową, po południu zaś grupa rządowo-związkowa. Dla pierwszych bohaterem był Lech Wałęsa, dla drugich Anna Walentynowicz i rodzina Gwiazdów.

Usłyszeliśmy wiele ważnych słów. – To było największe w dziejach Polski zwycięstwo, a polegało ono na pokonaniu starego porządku, a jednocześnie wytworzeniu przekonania w tych pokonanych, aby przyjaciółmi zostali – powiedział Lech Wałęsa.

Pozostało 80% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki