Początek lat 60. Obóz harcerski. Chłopcy z czerwonymi chustami na szyjach przyjeżdżają na pustą polanę w lesie. Sami budują wszystko od początku. Rąbią drewno, robią prycze, biorą udział w nocnych podchodach. Dla uczniów podstawówki z warszawskich inteligenckich domów to niezwykła szkoła życia. Największe wrażenie robiły jednak nocne opowieści przy ognisku. O wojnie, o partyzantach, akcjach, strzelaniu, o dzielnych ludziach. Kilku- i kilkunastoletni mali słuchacze i ich niewiele starsi instruktorzy. Wśród nich Jacek Kuroń. Jeden z zafascynowanych słuchaczy to Adam Glapiński.
– Kuroń był prawdziwym guru. Robił na mnie niesamowite wrażenie – przyznaje przy filiżance gorzkiej czekolady w wilanowskiej kawiarni. – Opowiadał tak, że ciarki po plecach przechodziły. Wspominam to jako wspaniałe przeżycie – mówi człowiek, który w wolnej Polsce dużą część dorosłego życia spędził na walce ze środowiskiem Kuronia. Snując z uśmiechem ciepłe wspomnienia, nie przypomina wyniosłego, naładowanego emocjami polityka z początku lat 90. powtarzającego nieustannie frazę o Unii Demokratycznej, która zdradziła.
Adam Glapiński, głośny polityk początku lat 90., później zniknął z pierwszych stron gazet. Bardzo bliski człowiek Jarosława Kaczyńskiego nie był nawet ministrem w rządzie PiS. Teraz wrócił do gry. Został doradcą ds. ekonomicznych prezydenta Lecha Kaczyńskiego. (...)
Czytaj więcej
15 MARCA 2003: Po to dziesięć lat temu oddzielaliśmy telewizję od rządu, by była niezależna, nie zaś partyjna. Nie chodzi o to, by wymienić poszczególnych ludzi, lecz o to, by zmienić system.
Jarosław jak Piłsudski
Adam Glapiński od lat jest zafascynowany Jarosławem Kaczyńskim. – Śmieją się ze mnie, że porównuję go do Piłsudskiego czy Dmowskiego, ale dla mnie to polityk tej rangi. Ma wizję, widzi mechanizmy rządzące polityką i umie iść pod prąd – wylicza. – Jest piekielnie inteligentny, pochłonięty całkowicie pracą publiczną, oddany interesom Polski. Jest twardy, nie załamuje się w trudnych sytuacjach. Gdyby przyszło jakieś zagrożenie, to nie mam wątpliwości, kto by stał w pierwszych szeregu. Jarek z Leszkiem.