Wszystkie alkohole powinny być traktowane tak samo. Debata

Afera z tzw. alkotubkami to wierzchołek góry lodowej. Reklama i system podatkowy preferują niektóre rodzaje alkoholu w Polsce.

Publikacja: 29.10.2024 05:51

Młodzi ludzie najczęściej zaczynają od piwa.

Młodzi ludzie najczęściej zaczynają od piwa.

Foto: stock.adobe.com

Tubki z alkoholem błyskawicznie wycofano ze sprzedaży, ale ciągle jest czym się martwić – podkreślali uczestnicy debaty „Co i jak piją Polacy. Fakty i mity na temat spożycia alkoholu w Polsce”.

Prof. Andrzej Fal z Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA zwracał uwagę, do kogo był ów produkt skierowany. – Forma, treść, wygląd wskazywały, że grupą docelową były osoby młodsze. To szczególnie niepokojące i powinno być surowo karane – zaznaczył. – Ale to nie tubki sponsorują imprezy sportowe i to nie one sprawiają, że liczba big drinkers (wielkich pijaków – red.) w Polsce rośnie. Ponad 50 proc. alkoholu trafia na rynek w postaci napojów, które przez wielu nie są za niego uznawane. Mam tutaj na myśli piwo. Brak jest jednocześnie ujednolicenia akcyzy. Mamy takie „mruganie okiem” ze strony rządzących: ja ciebie bardziej lubię, a ja ciebie lubię mniej. Czas, żeby się to skończyło – podkreślał prof. Fal.

Debatę, która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej”, prowadził red. Marcin Piasecki

Debatę, która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej”, prowadził red. Marcin Piasecki

rp.pl

Olga Legosz, współzałożycielka Fundacji SPS też zwróciła uwagę, że piwo jest traktowane bardziej pobłażliwie niż inne alkohole. Z badań firmy Nielsen wynika, że codziennie w Polsce sprzedaje się 16 milionów półlitrowych opakowań piwa.

Piwo, czyli nie alkohol?

A jak młodzi ludzie postrzegają alkohol oraz jak reklamy wpływają na konsumpcję? Prawnik, prof. Robert Gwiazdowski podkreślał, jak różnie młodzież postrzega piwo i inne napoje alkoholowe: – Gdy w badaniach ankieterzy pytają młodych ludzi: „Czy piłeś alkohol?”, ci odpowiadają: „Nie, nie piłem”. Kiedy pytają: „Czy piłeś piwo?”, odpowiadają: „Tak, piłem” – mówił Gwiazdowski podkreślając, że piwo jest często traktowane jako coś niezaliczanego do alkoholu.

Olga Legosz podała przykład ze szpitali, gdzie wśród pacjentów panuje to samo przekonanie. – Na szpitalnym oddziale ratunkowym pytanie: „Czy pił pan alkohol?” nie wystarcza. Trzeba doprecyzować: „Czy pił pan piwo?” – mówiła, pokazując, jak głęboko zakorzeniona jest różnica w postrzeganiu napojów alkoholowych. Legosz zwróciła również uwagę na podejście rządu do reklam alkoholu. – Wiceminister zdrowia opowiadał o zakazie reklam alkoholu, ale kiedy padło pytanie, czy piwa też, odpowiedź brzmiała: „Nie, piwa nie” – mówiła, wskazując na przywileje branży piwowarskiej.

Prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński: Samorządy potrzebują skuteczniejszych narzędzi do działania

Prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński: Samorządy potrzebują skuteczniejszych narzędzi do działania

Fotorzepa

– Sama zaczęłam kampanię „Piwo to też alkohol”, dlatego że w Warszawie pojawiły się tabliczki, które spółdzielnie mieszkaniowe przybijają do bloków: „Zakaz spożywania alkoholu i piwa”. Z kolei sieć handlowa, która otworzy kolejny sklep i czeka na koncesję, ma gotowy napis „Nie sprzedajemy jeszcze alkoholu i piwa” – mówiła Legosz. Prof. Gwiazdowski przypomniał kampanie marketingowe, które stosowały reklamę skojarzeniową. – Choć przepisy zostały zaostrzone, to piwo nadal korzysta z wyjątków. Dlaczego nie zakazać po prostu po całości reklamy wszystkiego, co ma w sobie alkohol – mówił.

Przepisy są dziurawe

Profesor Fal podkreślał, że bardzo istotne jest, by zwiększyć świadomość społeczeństwa dotyczącą szkodliwości alkoholu. – Dzisiaj jest ona w Polsce bardzo niska – podsumował.

Poruszył też problem inicjacji alkoholowej młodzieży, podkreślając, że młodzi ludzie najczęściej zaczynają od piwa. – To dotyczy aż 78 procent tej grupy – powiedział. Wspomniał o dostępności i promocjach piwa, co tylko nasila problem. – Co młodzi ludzie widzą na imprezach sportowych? Głównie piwo. Największym problemem z punktu widzenia zdrowia publicznego są alkohole słabe, w dodatku dopuszczane w promocjach. Okazuje się, że można je sprzedać nawet poniżej wartości akcyzy – podkreślał prof. Fal.

Prof. Marek Chmaj, prawnik, odniósł się do braków w przepisach, szczególnie w ustawie o wychowaniu w trzeźwości. – Przepisy są dziurawe. Młodzież niepełnoletnia nie może kupować alkoholu, ale wystarczy ktoś z dowodem osobistym i już jest zapewniony alkohol na całą imprezę – mówił i wskazywał na potrzebę zmian.

Prof. Fal zwrócił też uwagę na problem ekspozycji alkoholu w sklepach. Jego zdaniem stoisko z napojami alkoholowymi w sklepach spożywczych powinno być niewidoczne dla osób, które przychodzą po inne produkty.

Zdaniem prof. Gwiazdowskiego regulacje są konieczne, ale należy działać ostrożnie, bo nadmierna interwencja też nie jest dobra. – Możemy zakazać reklamy, możemy zwiększyć akcyzę, ale na kolejną ingerencję w życie młodych ludzi przy pomocy psychologa bym się nie zgodził – powiedział.

Robert Gwiazdowski, prawnik: Dlaczego po prostu nie zakazać reklamy wszystkiego, co ma w sobie alkoh

Robert Gwiazdowski, prawnik: Dlaczego po prostu nie zakazać reklamy wszystkiego, co ma w sobie alkohol?

Fotorzepa

Dr Bohdan Wyżnikiewicz, prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych podkreślił, że w przypadku alkoholi mamy szarą strefę, która zaczyna się poszerzać. Zjawisko to narasta, bo pojawiają się tzw. odkażone wódki. – Istnieje przemyt z Ukrainy, nawet alkoholu bardziej szkodliwego – mówił.

Odwołał się też do statystyk międzynarodowych, przytaczając dane, z których wynika, że liderem konsumpcji alkoholu w Europie jest Austria, a Polska jest na ósmym miejscu.

Prof. Fal przytoczył dane wskazujące, że spożycie alkoholu wzrosło w Polsce z około 6 litrów na dorosłego mieszkańca w latach 2000-2005 do 11 litrów obecnie.

Spokojniej po zakazie sprzedaży

O roli samorządów w ograniczaniu spożycia alkoholu oraz wyzwaniach związanych z egzekwowaniem przepisów mówił Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa i wiceprezes Związku Miast Polskich. Wskazał, że od 2018 roku samorządy mają możliwość ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu, ale skorzystały z niej tylko nieliczne. – Do tej pory zrobiło to 176 gmin, co stanowi zaledwie 7 proc. w skali kraju – wyliczył Kosiński.

Odniósł się także do kwestii zakazu reklamy alkoholu, zauważając, że jest to trudny temat z powodu szerokiej akceptacji tej używki w różnych kręgach społecznych, także politycznych. – W alkohol jest obecny na różnego rodzaju spotkaniach i eventach – zaznaczył.

Prof. Andrzej Fal, Państwowy Instytut Medyczny MSWiA: Świadomość społeczeństwa, że alkohol jest szko

Prof. Andrzej Fal, Państwowy Instytut Medyczny MSWiA: Świadomość społeczeństwa, że alkohol jest szkodliwy, nie jest duża.

Fotorzepa

Jego zdaniem wprowadzenie nocnego zakazu sprzedaży przynosi wymierne efekty. – Samorządy, które to zrobiły, odnotowują spadek liczby interwencji policyjnych związanych z aktami wandalizmu, panuje też większy spokój w tych miejscowościach – mówił. Wspomniał też jednak o ograniczeniach legislacji lokalnej. – Samorządy potrzebują skuteczniejszych narzędzi do działania.

Różne napoje, szkody te same

Profesor Robert Gwiazdowski wskazał inną perspektywę – mimo rosnącego spożycia, państwo wciąż nie potrafi odpowiednio regulować rynku. Jego zdaniem niektóre przepisy przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego.

Gwiazdowski uważa, że potrzebne są jednolite przepisy dotycząc reklamy i opodatkowania alkoholu: – Jeśli wprowadzamy zakaz, to wprowadźmy go dla wszystkich – mówił, podkreślając, że połowiczne rozwiązania prowadzą do obejść przepisów. – Skoro w interesie publicznym jest ograniczenie sprzedaży alkoholu, to traktujmy podobnie wszystkich producentów. Piwo to też alkohol, podobnie jak słabe drinki, wino i mocniejsze alkohole – podsumował.

Bohdan Wyżnikiewicz, prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych: Z Ukrainy jest przemycana odka

Bohdan Wyżnikiewicz, prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych: Z Ukrainy jest przemycana odkażona wódka i bardziej szkodliwy alkohol.

Fotorzepa

– Powinniśmy podchodzić do alkoholu jako do gramów zawartego alkoholu. Półlitrowe piwo i 100 mililitrów np. likieru wiśniowego 28 proc, zawiera 22 gr czystego alkoholu. Z tym że z likieru mamy 3 złote akcyzy, a z piwa mamy 70 groszy. Natomiast jedno i drugie daje nam taką samą dawkę alkoholu, który wywołuje dokładnie takie same szkody – dodała Olga Legosz.

Także profesor Chmaj podkreślił potrzebę spójnego traktowania różnych napojów alkoholowych w kwestii opodatkowania. – Podatki powinny być dla wszystkich podatników w danej grupie równe – zaznaczył, wskazując, że niższa akcyza na piwo była decyzją polityczną. Jego zdaniem, jeśli celem jest ograniczenie spożycia alkoholu, to wszystkie jego rodzaje powinny być traktowane jednakowo.

– Zauważmy, że reklama piwa nie może kojarzyć się z atrakcyjnością seksualną, z sukcesem życiowym, zawodowym, osobistym, nie może kojarzyć się z wypoczynkiem ani relaksem. Tymczasem widzimy, że emitowane reklamy bardzo często są robione na pograniczu bądź też przy miękkim łamaniu przepisów ustawy. Zwróćmy też uwagę, co się dzieje na zagranicznych meczach polskich drużyn. Na otaczających trybunach są bardzo często reklamy alkoholu i to w języku polskim – mówił prof. Chmaj.

Z kolei Olga Legosz wskazała na rolę mediów społecznościowych w promowaniu alkoholu – Alkohol często kojarzony jest w nich kojarzony z atrakcyjnym stylem życia – oceniła.

Olga Legosz, Fundacja SPS: Piwo jest traktowane bardziej pobłażliwie niż inne alkohole.

Olga Legosz, Fundacja SPS: Piwo jest traktowane bardziej pobłażliwie niż inne alkohole.

Fotorzepa

A jak skutecznie edukować społeczeństwo i pokazywać skutki nadużycia alkoholu? Prof. Fal wskazał, że edukacja musi zaczynać się wcześnie i obejmować szerokie spektrum środowisk. – Powinna opierać się na promowaniu alternatywnych aktywności niż alkohol – podkreślił.

Tubki z alkoholem błyskawicznie wycofano ze sprzedaży, ale ciągle jest czym się martwić – podkreślali uczestnicy debaty „Co i jak piją Polacy. Fakty i mity na temat spożycia alkoholu w Polsce”.

Prof. Andrzej Fal z Państwowego Instytutu Medycznego MSWiA zwracał uwagę, do kogo był ów produkt skierowany. – Forma, treść, wygląd wskazywały, że grupą docelową były osoby młodsze. To szczególnie niepokojące i powinno być surowo karane – zaznaczył. – Ale to nie tubki sponsorują imprezy sportowe i to nie one sprawiają, że liczba big drinkers (wielkich pijaków – red.) w Polsce rośnie. Ponad 50 proc. alkoholu trafia na rynek w postaci napojów, które przez wielu nie są za niego uznawane. Mam tutaj na myśli piwo. Brak jest jednocześnie ujednolicenia akcyzy. Mamy takie „mruganie okiem” ze strony rządzących: ja ciebie bardziej lubię, a ja ciebie lubię mniej. Czas, żeby się to skończyło – podkreślał prof. Fal.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Reforma szpitali na politycznym zakręcie
Zdrowie
Reforma szpitali. Projekt trafi do ponownych konsultacji
Zdrowie
Dziecko też może mieć kryzys psychiczny
Zdrowie
Zespół Trójstronny pochyli się nad płacami lekarzy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Zdrowie
Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży. Wkrótce standardy prewencji suicydalnej