Rzeczywiście, mamy kryzys konstytucyjny. Nie udaje się zebrać odpowiedniej liczby głosów deputowanych, niezbędnej do wyboru szefa państwa. To już raz doprowadziło do przedterminowych wyborów i może do nich doprowadzić ponownie. Prowadzimy w tej sprawie zarówno rozmowy międzypartyjne, jak i z naszymi zagranicznymi partnerami z Komisji Weneckiej (działającej przy Radzie Europy dla upowszechnienia demokratycznych standardów konstytucyjnych – przyp. red.). Jeśli uda nam się osiągnąć porozumienie, dokonamy zmiany konstytucji, która pozwoli na wybór prezydenta i uniknięcie wyborów. Jeśli nie, wybory się odbędą, ale i tak będziemy chcieli zmienić konstytucję, aby ta sytuacja się nie powtórzyła.
[b]Jak to się dzieje, że w Mołdawii tak silni są komuniści?[/b]
Po kryzysie gospodarczym i politycznym komuniści w 2001 r. wrócili do władzy. Oszustwami i populizmem zdobyli większość w parlamencie. W efekcie mieliśmy rządy autorytarne. Ugrupowania demokratyczne zdobyły władzę w skrajnie trudnych warunkach i jestem pewien, że gdy zagwarantujemy wolność słowa, niezależność sądów i prawo do głosowania dla rodaków za granicą, to ją utrzymamy. Wierzę w obywateli, że wiedzą, co złe, a co dobre.
[b]A jak rząd chce rozwiązać problem separatystycznego Naddniestrza?[/b]
Drogą pokojową, z udziałem partnerów zagranicznych, w formacie 5+2 (UE, USA, OBWE, Rosja, Ukraina + Mołdawia i Naddniestrze – przyp. red.). Wierzę, że poprawa warunków życia w Mołdawii będzie zachęcała mieszkańców Naddniestrza do poparcia zjednoczenia kraju. Tak czy inaczej, sprawa jest niełatwa, a trzeba mieć też świadomość szczególnej roli Rosji. W Naddniestrzu wciąż obecni są rosyjscy żołnierze.
[b]Ma pan nadzieje na poprawę stosunków z Rosją?[/b]