Piechura nie był typowym przedstawicielem Polskiej Szkoły Plakatu. Jego prace były oszczędne w formie, surowe, bezbłędnie oddające skrajnie zminimalizowanymi środkami ideę, tytuł, czy wartość, które odbiorca miał odczytać. Sam przyznawał, że nie ma w jego pracach emocji, jest tylko intelekt i forma. Szczególnie w latach dziewięćdziesiątych ikoniczna forma była unikalna i zaskakująca.
Jednak syntetyczność konstruktywistycznej formy zawierała zawsze pełnię przekazu. Bliski Piechurze był również performace (zwłaszcza w latach osiemdziesiątych – np. „Nekrologi w lustrach" na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi), stosował również jako jeden z pierwszych instalację jako formę osadzenia plakatu w przestrzeni.
Był ekstremistą barwowym – używał niemal wyłącznie czerni i bieli, czasem dodając krwistą czerwień. Typografię uważał za wysoką formę wyrazu i nie uznawał kompromisów w kwestii czystości i prostoty czcionki, chociaż słów w swoich pracach używał niewiele.
Tadeusz Piechura był doceniany głównie poza granicami Polski, wielokrotnie nagradzany w Japonii, Moskwie, Finlandii, USA, jego prace miały dziesiątki fascynujących wystaw. Był członkiem wielu stowarzyszeń, w tym prestiżowego The Art Directors Club w Nowym Jorku, wykładał na uczelniach w Łodzi, Warszawie, Helsinkach i Lachti. Absolwent łódzkiej ASP, całe życie spędził w ukochanym mieście, pomimo licznych propozycji pracy akademickiej z Polski i zagranicy.
Przyjaciele będą go pamiętać jako nieugiętego w zasadach, ironicznie dowcipnego i lojalnego wobec ludzi i sztuki.