Dopalacze zawierają groźne narkotyki

Są pierwsze wyniki analiz składu m.in. tajfuna. Do końca roku na walkę z dopalaczami rząd wyda 20 mln zł

Publikacja: 03.11.2010 02:57

Za złamanie zakazu sprzedaży dopalaczy ma grozić do 1 mln zł

Za złamanie zakazu sprzedaży dopalaczy ma grozić do 1 mln zł

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

Pracownicy inspekcji sanitarnych wraz z policjantami weszli do ponad tysiąca sklepów z dopalaczami na początku października.

Do badań przesłali 9200 próbek tych substancji, głównie o nazwie Tajfun.

Według informatorów „Rz” pierwsze wyniki analiz potwierdziły obecność w dopalaczach zakazanych prawem narkotyków, m.in. amfetaminy, haszyszu i konopi indyjskich.

– Trafiło do nas 2,5 tys. próbek. Pracy jest ogrom. Proces badań będzie dłuższy niż założyliśmy, z powodu ilości i tego, że skład środków jest skomplikowany. Nie są jednoskładnikowe, czasem szukamy po omacku. Identyfikacja substancji czystej w dopalaczu nie jest więc prosta – tłumaczy prof. Grzegorz Spychalski, dyrektor poznańskiego Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich.

I dodaje, że pracownicy na wszystkich stanowiskach zajmują się tymi badaniami nawet w weekendy i święta.

Oprócz poznańskiej placówki badania wykonują Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie i Narodowy Instytut Leków w Warszawie. Kraków analizuje próbki zarekwirowane w południowej i centralno-wschodniej Polsce, Poznań – zachodniej, a Warszawa – centralnej i północno-wschodniej.

Poznański ośrodek otrzymał też część próbek od Instytutu Leków, w których wstępnie wyselekcjonowano środki pochodzenia roślinnego. Po pierwszych badaniach jest 168 próbek.

– Teraz trwają prace nad powtórnym zweryfikowaniem wyników. Nie ujawniamy ich – ucina pytania prof. Spychalski.

Również Główny Inspektorat Sanitarny ani Ministerstwo Zdrowia oficjalnie nie zdradzają na razie wyników.

Badanie jednej próbki kosztuje od kilkuset złotych do kilku tysięcy. – Średni koszt jednego badania sięga 2 tys. zł – mówi „Rz” Jan Bondar, rzecznik głównego inspektora sanitarnego.

Do końca roku na walkę z dopalaczami rząd wyda 20 mln zł. Pieniądze, na wniosek ministra finansów, wzięto z rezerwy celowej na zadania własne samorządów.

Wstępnie wiadomo, że 9,8 mln zł pójdzie na sfinansowanie badań dopalaczy i wykonanie ekspertyz. – Ekspertyzy, czyli opinie naukowe, będą oceniały wyniki badanych środków. Są konieczne z punktu prawnego – tłumaczy Bondar.

Część z tej kwoty pochłoną koszty szkoleń, delegacji służbowych, zakup materiałów i akcesoriów. Pozostałe 10,2 mln zł otrzymają wojewodowie na działania związane z nadzorem państwowych wojewódzkich inspektoratów sanitarnych w sprawie dopalaczy.

Do tej pory dopalacze można było kupić w Polsce legalnie jako substancje psychoaktywne mogące działać podobnie do narkotyków. Były sprzedawane m.in. jako przedmioty kolekcjonerskie lub nawozy do roślin. Po kilku śmiertelnych zatruciach nimi parlament uchwalił w październiku rządową nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Zakazuje ona handlu dopalaczami i ich reklamowania. Za złamanie zakazu sprzedaży grozi kara nawet do 1 mln zł. Kary nakładać będą państwowi inspektorzy sanitarni.

Czy zacznie obowiązywać – zdecyduje prezydent Bronisław Komorowski, który wciąż ustawy nie podpisał. Nowelizacja budzi wątpliwości prawników, m.in. co do zgodności z konstytucją i wysokości kar. – Czekamy na wykładnię prawną, co będzie należało do naszych kompetencji – mówi Magdalena Mieszkowska, rzeczniczka wrocławskiego sanepidu.

Pracownicy inspekcji sanitarnych wraz z policjantami weszli do ponad tysiąca sklepów z dopalaczami na początku października.

Do badań przesłali 9200 próbek tych substancji, głównie o nazwie Tajfun.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!