Dawny działacz Komitetu Obrony Robotników i Solidarności zapowiedział nowe otwarcie i naprawę wizerunku stowarzyszenia. Mówił, że KOD jest potrzebny, by zapobiec zmianie konstytucji przez PiS. Wcześniej zapowiadał, że decyzje w Komitecie będą podejmowane kolegialnie – w przeszłości działacze narzekali na dyktatorskie rządy Kijowskiego.
Kijowski sam mówił w sobotę w Toruniu, w którym odbywał się dwudniowy zjazd, że przyczyną podjęcia takiej decyzji było przyjęcie przez delegatów nieprawdziwego i niepełnego sprawozdania finansowego, za które on nie weźmie odpowiedzialności. Wcześniej złożył jednak na dokumencie podpis. Podczas głosowań zwolennicy Kijowskiego mogli liczyć na ok. 38 głosów spośród ponad 160, co zwiastowało jego porażkę w starciu z Łozińskim.
Być może powodem wycofania kandydatury był ujawniony przez nas w sobotę na portalu rp.pl raport Komisji Rewizyjnej KOD. Wynika z niego, że firma Mateusza Kijowskiego i jego żony MKM-Studio nie wykonywała usług informatycznych, za które wystawiła organizacji sześć faktur na kwotę 91 tys. zł. W raporcie są nazwiska osób, które odpowiadały za obsługę informatyczną KOD, z dokładnym podziałem na wykonane prace. Nie ma wśród nich nikogo związanego z firmą Kijowskich. „Brak jest jednoznacznego określenia dat rozpoczęcia współpracy czy zakresu zadań. W świetle oświadczenia XXX (nazwisko jednego z wykonawców usług – red.), trudno jest przyjąć tezę o nawiązaniu współpracy, a przede wszystkim o świadczeniu przez MKM-Studio jakichkolwiek usług na rzecz SKOD" – czytamy w dokumencie.
W raporcie czytamy także, że jedna z osób, która wykonywała usługi informatyczne na rzecz KOD, wystawiła dziesięć faktur na łączną kwotę 18 614,19 zł. Dla porównania: firma MKM-Studio wystawiała co miesiąc (przez pół roku) faktury, których łączna kwota to 91 tys. zł.
„Komisja Rewizyjna stwierdza też, że brak jest potwierdzenia wykonania i odbioru pracy (...) Pomimo prośby Komisji Rewizyjnej, ani spółka MKM-Studio, ani Mateusz Kijowski nie przedstawili też sprawozdania z wykonanych prac ani żadnych wyjaśnień" – głosi dokument.