Materiał powstał przy współpracy z firmą Emitel
Redukcja i optymalizacja zużycia energii, monitoring jakości powietrza, wzrost bezpieczeństwa i poprawa efektywności komunikacji miejskiej to tylko niektóre z korzyści płynące z funkcjonowania inteligentnych miast. Ich rozwój byłby niemożliwy bez internetu rzeczy. Terminu tego po raz pierwszy użył w 1999 roku Kevin Ashton, brytyjski pionier technologiczny, chcąc opisać system, w którym przedmioty w świecie fizycznym mogą być połączone z internetem za pomocą czujników.
Przykłady pod lupą
Z raportu grupy roboczej do spraw internetu rzeczy przy Ministerstwie Cyfryzacji wynika, że w długim horyzoncie czasowym realizacja idei inteligentnych miast może stanowić siłę napędową polskiej gospodarki. Andrzej Kozłowski, prezes firmy Emitel, podkreśla, że w dzisiejszych czasach innowacyjność staje się podstawowym źródłem przewag konkurencyjnych. Emitel, wykorzystując swoją infrastrukturę telekomunikacyjną, od lat działa na rynku internetu rzeczy w poszczególnych miastach.
W 2019 r. we Wrocławiu przeprowadził testowe wdrożenie systemu pomiaru miejsc parkingowych. Zamontowano czujniki na parkingach, na których postój autokarów jest możliwy do 15 minut, i na parkingach odstawczych, gdzie czas postoju jest nieograniczony. Projekt objął prawie połowę wszystkich dostępnych parkingów dla autokarów zlokalizowanych w rejonie największych atrakcji turystycznych w centrum i okolicach zoo. Z kolei we współpracy z Urzędem Miasta i Gminy Piaseczno firma zaprojektowała i zbudowała sieć na potrzeby rozwiązań inteligentnego miasta. Rozwiązania dotyczyły miejsc parkingowych i innych obszarów. Zamontowano m.in. ultradźwiękowe czujniki do pomiaru poziomu wypełnienia koszy, a także czujniki do monitorowania poziomu wody w rzekach i głównych rowach melioracyjnych.
Czas na piątą rewolucję
Budowa inteligentnych miast, bazująca na internecie rzeczy, będzie szła w parze z rozwojem piątej generacji systemów bezprzewodowych, czyli 5G. Rozwiązanie to umożliwi znaczące zwiększenie pojemności w stosunku do obecnego standardu 4G. A to z kolei pozwoli na obsługę znacznie większej liczby użytkowników łączy szerokopasmowych oraz umożliwi realizację masowej komunikacji pomiędzy urządzeniami. Przyszły standard ma również zapewnić niższe opóźnienia w porównaniu z urządzeniami działającymi w technologii 4G. Będzie się też wiązał z mniejszym zużyciem baterii. To wszystko ma niebagatelne znaczenie w kontekście obsługi internetu rzeczy.