Na początku marca premier Donald Tusk przedstawił w Sejmie pomysł powszechnych szkoleń wojskowych. Zapowiedział, że każdy pomiędzy 18. a 60. rokiem życia, zainteresowany dobrowolnymi szkoleniami wojskowymi, otrzyma informacje, w jaki sposób takie szkolenie może odbyć. Udział w szkoleniu ma wiązać się z różnymi zachętami i benefitami.
Po ostatnim posiedzeniu rządu premier Donald Tusk doprecyzował, że armia powinna w 2027 roku osiągnąć możliwość przeszkolenia 100 tys. ochotników rocznie. – Już dzisiaj jest tak, że kto decyduje się dobrowolnie na miesięczne szkolenie, otrzymuje wynagrodzenie 6000 zł – przypomniał Tusk. Zachętą ma być np. możliwość zrobienia prawa jazdy zawodowego, w tym na pojazdy ciężarowe.
Nie będzie przywrócenia poboru, szkolenia wojskowe tylko dla ochotników
Ma to być odpowiedź na rosnące zagrożenie ze strony Rosji i Białorusi, a także potrzebę budowania odporności państwa. Nie oznacza to jednak przywrócenia obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej.
Jakie warunki powinny być spełnione, aby zwiększyć liczbę szkolnych ochotników? Były szef Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacyjnego gen. bryg. rez. Mirosław Bryś zwrócił uwagę na pięć obszarów: budowanie struktur wojskowych; infrastruktury; promocja i rekrutacja; zabezpieczenie logistyczne (np. broń, mundury) oraz szkolenie przez osoby do tego przygotowane.