Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa przewiduje też zadania dla sądów rodzinnych, a one już są obciążone. Czy podołają nowym zadaniom, pani sędzio?
Sądy rodzinne od lat pracują w coraz większym obciążeniu, zwiększa się praco- i czasochłonność spraw. Perspektywy nie są więc najlepsze, wystarczy zajrzeć do raportu Iustitii „Obietnice a rzeczywistość – statystyki sądów rejonowych po pięciu latach „reform" (2015–2020)", gdzie jest rozdział poświęcony wydziałom rodzinnym. Rzecznik praw dziecka w swoim raporcie z 2021 r. zauważył, że sędziów rodzinnych jest za mało.
A możliwości orzecznicze sędziów zależą także od wydolności sekretariatów. Wszystko zależy więc od liczby nowych spraw. Jeżeli uchodźców będzie coraz więcej, może być problem z szybkim rozpatrywaniem.
A terminy gonią...
Oczywiście. Sprawy te należałoby załatwiać niezwłocznie. Ustawa przewiduje niezwykle krótki czas na rozpoznanie wniosku o ustanowienie opiekuna tymczasowego: trzy dni, i to dni kalendarzowe, a nie robocze. Te terminy mogą być nie do utrzymania. Sędziowie mają już wyznaczone na sesje inne sprawy, w pozostałe dni nie dysponują salami rozpraw. Może być również problem z zapewnieniem tłumaczy, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach miejskich. Sytuację może ratować rozpoznawanie spraw na posiedzeniach niejawnych, ale pytanie, jak wnikliwie jest wtedy w stanie rozpoznać je sąd. Wydziały rodzinne zajmują się też innymi sprawami, w istotnej części zdefiniowanymi jako pilne, ale i szybkie rozpoznanie nakazuje wzgląd na dobro dzieci czy żywotne interesy stron. A sądy nie mogą odłożyć spraw o alimenty, o kontakty z dzieckiem czy o przysposobienie.