Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uwzględnił skargę dotyczącą tzw. kosztów egzekucyjnych. Skarżący był winny samorządowi ponad 200 tys. zł podatku od nieruchomości. Gdy kwota została skierowana do egzekucji i fiskus, działając jako egzekutor, chciał zająć konta dłużnika, okazało się, że nie ma na nich wystarczających środków.
Po pewnym czasie mężczyzna dobrowolnie spłacił dług. Spór zaczął się, gdy fiskus zażądał ok. 15 tys. zł kosztów egzekucyjnych. Dłużnik je zapłacił, ale potem zaczął kwestionować. I choć fiskus ostatecznie obniżył je o 2 tys. zł, podatnik je zaskarżył i wygrał. Istotny okazał się wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 28 czerwca 2016 r. (SK 31/14), który zakwestionował konstytucyjność części rozwiązań dotyczących opłat egzekucyjnych, m.in. brak określenia górnej ich granicy.
Czytaj też:
Wydatkiem będzie opłata sądowa - dwie maksymalne stawki opłaty manipulacyjnej
W ocenie sądu TK dostrzegł konieczność uregulowania kwestii opłaty, by zachęcić do regulowania spóźnionych długów dobrowolnie. Zwrócił też uwagę na nowelizację przepisów, które rozgraniczają i promują dokonywanie dobrowolnej spłaty poprzez opłatę w wysokości 5 zamiast 10 proc. Z tego zdaniem WSA wynika, że w sytuacji dobrowolnej spłaty organy miały obowiązek stosować przepisy z daty orzekania, ale z uwzględnieniem miarkowania opłaty za dobrowolną spłatę na zasadach wynikających już z nowelizacji, bo była już znana. W konsekwencji, skoro w dacie orzekania obowiązywała 5-proc. opłata, to przy dobrowolnej spłacie należało ją obniżyć o połowę – tak jak w ustawie obowiązującej od 20 lutego 2021 r. Wyrok nie jest prawomocny.