Miesiąc wcześniej środowisko naukowe rozgrzała do czerwoności inna sprawa związana z rektorem UW. Nieoczekiwanie, już po konsultacjach zewnętrznych i wewnątrzresortowych, Rada Ministrów postanowiła dodać do nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz niektórych innych ustaw, zmianę, którą resort nauki nazwał właśnie „nowelizacją techniczną”. Chodziło o przepis wydłużający granicę wieku, która umożliwia kandydowanie na rektora w taki sposób, by możliwe stało się kandydowanie na drugą kadencję rektora Alojzego Nowaka. Przepis wydłuża limit wiekowy u rektorów z 67 lat do 70.
Według relacji w mediach (m.in. w Wirtualnej Polsce i Gazecie Wyborczej), ten oficjalnie techniczny przepis skrojony był specjalnie pod osobę rektora pełniącego swoją funkcję od 2020 roku, mającego obecnie 66 lat. Powstał nawet termin „lex Nowak” pasujący do innych inicjatyw legislacyjnych resortu edukacji i nauki.
Być może na powstanie teorii silnych związków rektora z obozem władzy (choć on sam odżegnuje się od „bycia człowiekiem PiS”) wpłynęła jego działalność zawodowa poza uczelnią: profesor jest członkiem kilku rad nadzorczych, przede wszystkim Jastrzębskiej Spółki Węglowej z dominującym udziałem skarbu państwa, czy też rady nadzorczej Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. O wysunięciu jego kandydatury na to stanowisko przez Powszechne Towarzystwo Emerytalne PZU (należące do państwa) pisał tygodnik "Polityka". Nowak jest także członkiem prezydenckiej Narodowej Rady Rozwoju i zasiada w prezydenckiej Radzie ds. Szkolnictwa Wyższego, Nauki i Innowacji, przewodniczy też kapitułom konkursów organizowanych przez Narodowy Bank Polski na najlepsze prace magisterskie, doktorskie i habilitacyjne. Zredagował kilka książek wspólnie z Teresą Czerwińską, byłą minister finansów w rządzie PiS.
W ostatnich dniach zmieniona ustawa wróciła do Sejmu z Senatu, który wprowadził szereg poprawek merytorycznych i redakcyjnych. Zapewne nie należy się dziwić, że wszystkie merytoryczne – przepadły, na czele ze sprzeciwem Senatu wobec wydłużenia limitu rektorskiego wieku. Rektor Nowak może więc spokojnie planować kandydowanie na kolejną kadencję i ma powody do bycia wdzięcznym władzy.
Na Uniwersytecie zawrzało jednak mocno po jego decyzji dotyczącej wykładu Hanny Machińskiej. Mnożą się protesty i wystąpienia do władz uczelni, a wiele osób szykuje się na wtorek, kiedy miał się odbyć wykład, by i tak przyjść o 18.00 do Sali w starej BUW przy Krakowskim Przedmieściu i wysłuchać obrończyni praw człowieka. Ta zapowiedziała, że przyjdzie, by „przeprosić zawiedzioną publiczność”. Wykład miał się odbyć w ramach bardzo popularnego cyklu „8 wykładów na nowe tysiąclecie”. Ich organizator, prof. Piotr Węgleński, były rektor UW, członek rzeczywisty PAN, w rozmowie z Gazetą Wyborczą, zapowiedział, że w tej sytuacji kolejny wykład (prof. Adama Rotfelda) może się nie odbyć.