Reklamowe wpadki ubezpieczycieli

Spadająca sprzedaż polis autocasco ma małe szanse wyhamować w nadchodzących kwartałach. Słabe kampanie reklamowe mogą tylko zaszkodzić.

Publikacja: 11.04.2013 01:11

Reklamowe wpadki ubezpieczycieli

Foto: Materiały Promocyjne

Na billboardach mocno promują się m.in. PZU, Pramerica i Prudential. Eksperci obawiają się jednak, że słabe reklamy zamiast zachęcić, odstraszą klientów. A ci są ubezpieczycielom wyjątkowo potrzebni.

Hamująca dynamika sprzedaży polis autocasco to bolączka całego rynku. Na koniec 2012 roku sprzedaż spadła o 2,5 proc., do 5,6 mld zł, a nadchodzące kwartały mogą być jeszcze trudniejsze. Chętnych na zakup nowych aut jest bowiem coraz mniej.

„Nostres" czy „no, stres"?

PZU w trudnej sytuacji postanowiło na serię reklam, w których główną rolę gra „kapitan Nostres".

– Z badań psychologicznych wynika, że cząstka „nie" jest podświadomie omijana. Stykając się z bohaterem Nostresem, można zacząć kojarzyć PZU właśnie ze stresem – zauważa Jacek Sadowski, szef agencji DEMO Effective Launching.

Jak nieoficjalnie przyznają pracownicy pionów marketingowych PZU, także oni nie do końca są zachwyceni pomysłem. – Zamysł był dobry, gorzej z wykonaniem – mówi jedna z zaangażowanych w proces osób. „Nostres" to kampania, której koncepcja powstała, gdy za marketing był jeszcze odpowiedzialny Witold Jaworski, który już w PZU nie pracuje – od minionego poniedziałku jest prezesem Allianz Polska. Witold Jaworski nie odniósł się do pytań „Rz" w sprawie kampanii PZU.

Firma tłumaczy, że celem reklam jest poinformowanie klientów, że mogą być spokojni, bo PZU to firma, na której można polegać. – Jesteśmy przekonani, ze dzięki humorowi zarówno postać Nostresa, jak i cała konwencja wzbudzi pozytywne emocje wobec marki – mówi Rafał Kowalczyk, kierownik zespołu komunikacji zewnętrznej PZU.

– Konstrukcja łącząca cząstki należące do różnych języków to tzw. hybryda. Powoli zaczyna zalewać nasz język, a to o tyle nieciekawe zjawisko, że często nawet nie wiadomo, jak takie wyrazy wymawiać – zauważa Radosław Pawelec, językoznawca z Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW.

Niektórzy argumentują, że reklamę ocenia się nie pod względem językowej poprawności, lecz jej skuteczności w dotarciu do klientów. Ale i pod tym względem kampanii PZU trudno się obronić.

Ochrona auta przed mikserem

W przypadku telewizyjnego spotu problemem jest brak logiki. Statek kosmiczny kierowany przez kapitana Nostresa wpada w ławicę mikserów i sokowirówek, załoga jest jednak spokojna, ponieważ ma polisę w PZU. – W reklamie pada informacja, że statek ma polisę casco. Po jej obejrzeniu zapytałem żonę, jakich ubezpieczeń jej zdaniem dotyczył spot. Po dłuższym zastanowieniu odpowiedziała, że pewnie chodziło o polisy na życie – komentuje osoba z branży. Równie dobrze można założyć, że to ubezpieczenie mieszkania, bo skoro mikser...

Mała strojnisia

Oberwało się także firmom oferującym polisy na życie. Pramerica promuje się hasłem „Profesjonalizm w każdym detalu". – Profesjonalizm powinien być podstawą dla każdej szanującej się firmy, więc traktowanie go jako czegoś wyjątkowego, co trzeba podkreślać w kampanii, wydaje się nieporozumieniem. Może są tak profesjonalni, że zgarniają wyjątkowo dużo prowizji? – zauważa Jacek Sadowski.

Lepsze opinie zebrała kampania wracającego na polski rynek Prudentiala. Promowany jest produkt zachęcający do oszczędzania na przyszłość dziecka. – Takie podejście do ubezpieczeń na życie jest nietypowe, a to może przynieść dobre efekty – komentuje Sadowski. Można się tylko zastanowić, dlaczego przedstawiona w reklamie dziewczynka nie robi nic innego, tylko całe życie stroi się przed lustrem.

Firmy życiowe, mimo że ich sprzedaż rośnie, również nie mają powodów do radości. Składka w dużej części dotyczy produktów z wpłatą jednorazową, czyli takich, które sztucznie pompują wynik, a nie przekładają się na rentowny wzrost biznesu.

Dodatkowo duże kontrowersje wokół produktów inwestycyjnych z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym (UFK) negatywnie odbijają się na biznesie spółek sprzedających ubezpieczenia na życie. Jeśli do tego dołączyć słabe pomysły reklamowe, zła passa ubezpieczycieli może szybko się nie skończyć.

PZU: "Kapitan Nostres"

Ubezpieczenia
To już definitywny koniec wojny cenowej na rynku OC. Polisy mocno drożeją
Ubezpieczenia
Kto zapłaci za odbudowę Los Angeles? Firmy ubezpieczeniowe na granicy bankructwa
Ubezpieczenia
Trudny rok za ubezpieczycielami. Ceny polis OC pójdą w górę
Ubezpieczenia
Wypłata w 15 dni - Warta podsumowuje pomoc powodzianom
Ubezpieczenia
Klęski żywiołowe uderzyły w wyniki ubezpieczycieli. Wypłaty ostro w górę