Materiał powstał we współpracy z PZU

„Perspektywy rynku ubezpieczeń – szanse i zagrożenia” – tak brzmiał tytuł panelu dyskusyjnego prowadzonego przez zastępcę redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” Cezarego Szymanka, który odbył się w ramach EKF Ubezpieczenia. A skoro była mowa o szansach i zagrożeniach to oczywiście nie mogło zabraknąć tematu powodzi, skłonności do ubezpieczenia się, ale też i regulacji.

Branża – czy tego chce czy nie – od tematu powodzi nie ucieknie. Dla całego rynku jest to bowiem cenna lekcja, z której można wyciągnąć istotne wnioski. – Ostatnie dwa tygodnie były ekstremalnym przeżyciem nie tylko dla mnie, ale też i dla mojej organizacji, jak również dla ludzi, którzy pracują w branży ubezpieczeniowej – mówił Artur Olech, prezes PZU. – Skłonność do ubezpieczeń w Polsce jest niska, co jest problemem, który trwa od 25–30 lat. Dużo mówi się o edukacji i innych różnych elementach, ale niewiele z tego wynika. Należy się zastanowić, dlaczego tak jest. Moim zdaniem pewne wydarzenia ekstremalne zmieniają sposób myślenia społeczeństw i branż oraz prowadzą do wielu dobrych zmian. Ten rok przyniósł ekstremalne zdarzenia klimatyczne i musimy sobie uświadomić, że być może jest to impuls do tego, by zacząć zmieniać świadomość ubezpieczeniową społeczeństwa. Aby jednak do tego doszło potrzeba działań na wielu płaszczyznach. Jest to kwestia edukacji, ale być może też powinien to być impuls regulacyjny. Warto więc pomyśleć o jakimś systemowym rozwiązaniu, w którym będzie brał udział rynek, w którym zbudujemy powszechność ubezpieczeń. Ta powszechność też nie musi od razu oznaczać obowiązkowości. Przykłady tego typu działań na świecie już są – podkreślał Olech.

Jak zwracała uwagę prof. Ilona Kwiecień z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, kłopotliwą kwestią jest opiekuńcza rola państwa, która negatywnie wpływa na ubezpieczenia i przezorność indywidualną, co objawiło się przy tegorocznej powodzi. – Ci, którzy faktycznie kupili ubezpieczenia mogą mieć poczucie, że zrobili to niepotrzebnie skoro można liczyć na pomoc państwa. Badania też pokazują, że ludzie nie chcą płacić i się ubezpieczać, być może właśnie dlatego, że rola opiekuńcza państwa jest nadmierna. Klasyczne czynniki popytu to z kolei dochód i edukacja. Edukacja też jednak musi być sprzężona z promowaniem przezorności indywidualnej – mówiła prof. Kwiecień.

– Działania państwa, rządów, wszystkich agend w ciągu ostatnich 30 lat w jakiś sposób ukształtowały zarówno zachowania ludzi, jak i ich oczekiwania. Mamy więc do czynienia z pewną zastaną sytuacją i w ramach tego co mamy musimy się poruszać – wskazywał Jurand Drop, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów.

Artur Olech podkreślał jednak, że sektor ubezpieczeniowy nie chce zastępować państwa. – Jego rola jest nieco inna. Im więcej jest jednak ubezpieczeń prywatnych tym też ryzyko z bilansu Skarbu Państwa przechodzi na firmy prywatne. Oczywiście mamy swoją specyfikę, ale nawet niewielki wzrost, jeśli chodzi o udział rynku ubezpieczeniowego w relacji do PKB pod względem wartości oznacza już zauważalną zmianę. Pieniądze, które trafią do sektora ubezpieczeniowego i tak przecież w jakiejś formie trafiają z powrotem do gospodarki – mówił Artur Olech.

– Aby jednak doświadczenia powodziowe przekładały się na zwiększenie popytu na ubezpieczenia, to po stronie klienta musi być również poczucie, że ta ochrona jest pełna, realna i można mieć zaufanie do produktu – wskazywała prof. Ilona Kwiecień.

Temat powodzi siłą rzeczy zdominował dyskusję, ale nie był jedyny. Niezmiennie duże emocje panują również wokół kwestii regulacyjnych, które, jak podkreślają eksperci są dużym wyzwaniem dla ubezpieczycieli. Ci boją się bowiem przeregulowania rynku, co będzie też rzutowało na realizację projektów rozwojowych.

Jurand Drop zapewniał jednak, że resort finansów będzie się starał nie wychodzić przed szereg i tym samym będzie unikał wdrażania przepisów unijnych w szerszym zakresie, niż jest to minimalnie wymagane. – Jesteśmy częścią Unii Europejskiej. Dzisiaj w dużej mierze koncentrujemy się więc na wdrażaniu prawa europejskiego. Po paru latach mamy olbrzymie zaległości także w obszarze finansów – mówił Drop. – Legislacja związana z przepisami unijnymi pochłania dużo naszego czasu. Nasze podejście jednak zakłada unikanie gold platingu, czyli chcemy wprowadzać przepisy w minimalnym stopniu, ale tak by spełniać zasady europejskie i uwzględniać jednak lokalne uwarunkowania rynkowe. Nie chcemy ułatwiać życia regulatorowi – dodał przedstawiciel resortu finansów.

– Cieszy mnie ta deklaracja – zapewnił Artur Olech. – Jesteśmy na innym etapie rozwoju niż inne rynki. Mamy fenomenalnych ludzi w ubezpieczeniach, a także wiele elementów i procesów, które są najlepsze na europejskim rynku. Problemem jest skala biznesu, edukacja i poziom składki. Musimy o tym pamiętać i tak naprawdę pochylić się nad tymi zagadnieniami. Mówiąc o regulacjach też trzeba się zastanowić nad rozwiązaniami, które będą odpowiadały specyfice branży ubezpieczeniowej, która jest inna niż chociażby w branży bankowej – dodał Artur Olech.

Jak wskazali eksperci, rozwiązania w branży ubezpieczeniowej powinny uwzględniać również zachodzące zmiany pokoleniowe.

– Wyzwaniem jest zmiana postaw nabywców. Pokolenie Z, a za chwilę pokolenie Alfa, oczekuje, aby było szybko, łatwo i satysfakcjonująco. Branża musi więc dostosowywać się do tego, również jeśli chodzi o procesy związane z digitalizacją. Oczywiście dla klienta ważna jest cena, ale trzeba go też edukować i mówić, że tanio wcale nie oznacza jednocześnie dobrze – mówiła prof. Kwiecień.

Materiał powstał we współpracy z PZU