– Potencjał naszego flagowego ubezpieczyciela do kupowania w Polsce i regionie jest bardzo duży, jednak nie bardzo ma w czym przebierać – potwierdza Paweł Kozub, analityk CAiB. – W mojej ocenie jedynie spółki brytyjskiego giganta ubezpieczeniowego RSA mogą być dobrą trampoliną do wyraźniejszego zaistnienia w republikach nadbałtyckich.
Trudne przejęcia ?w branży
RSA przeżywa kryzys związany z aferą w irlandzkiej spółce zależnej. W jej wyniku mógł stracić ok. 200 mln funtów. W efekcie spekuluje się na temat wyprzedaży firm ubezpieczeniowych w Europie Środkowej, m.in. polskiego Link4. Dziś firma publikuje wyniki i być może zdradzi, czy ma jakieś plany związane z pozbyciem się części biznesu. Gdyby okazało się, że spółki są do wzięcia, koszt transakcji nie byłby jednak znaczący. – To nie są ogromne biznesy ani w Polsce, ani na Łotwie czy w innych krajach nadbałtyckich – zaznacza Kozub. W 2012 r. Link4 zebrał 321 mln zł składek i miał 15 mln zł zysku.
W ubiegłym roku PZU nie udało się kupić chorwackiej spółki ubezpieczeniowej Croatia Osiguranje. Trochę na własne życzenie, bo w ostatecznym rozdaniu obniżyło cenę, jaką byłoby gotowe za tę firmę zapłacić. PZU podtrzymuje też zainteresowanie słoweńskim Triglavem, ale w tym wypadku z kolei nie ma determinacji tamtejszego rządu, aby wyzbyć się całości lub części pozostającego w ręku państwa pakietu 63 proc. akcji.
– PZU może mieć problem ze spełnieniem swych zakupowych aspiracji, bo na rynku nikt nie sprzedaje spółek, które nasz zakład mógłby kupić – twierdzi Marcin Jabłczyński, analityk DB Securities. – W odróżnieniu od banków ta branża nie ucierpiała na kryzysie, nikt więc nie jest zmuszony pozbywać się biznesu w związku z poniesionymi stratami – dodaje.
Pozostaje więc wchodzenie w różnego rodzaju partnerskie związki na naszym podwórku. A takich szykuje się kilka. mBank zamierza sprzedać dział ubezpieczeniowy, a PKO BP szuka partnera, któremu przekaże na wyłączność dostęp do swojej bazy klientów. W ten sposób ubezpieczyciel miałby ułatwiony dostęp do potencjalnych klientów.