Ten udział może się jeszcze powiększyć, bo właśnie zaczyna się kolejna runda wsparcia po wcześniejszym zatwierdzeniu przez Komisję Europejską 23 mld euro w formie kredytów, grantów i przejęcia akcji. Air France dostanie 4 mld dolarów po tym, jak wcześniej otrzymały 7 mld. Tym samym udział państwa we francuskiej części Air France KLM wzrośnie do 30 proc. A KLM też poinformowały, że będą potrzebowały nowych środków, ale na razie otrzymały odpowiedź odmowną. To jest zaskoczeniem w sytuacji, kiedy Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) otwarcie mówi, że publiczne wsparcie w tym roku sięgnie przynajmniej 80 mld dolarów.
Czytaj także: Ekspert: W tym roku kolejne bankructwa linii lotniczych
Przy tym raczej nie będą go potrzebowały linie amerykańskie, które już otrzymały 50 mld dolarów w dwóch rundach pomocy, a dzięki temu ruch odbudowuje się szybciej, niż gdziekolwiek na świecie. Najwięksi przewoźnicy amerykańscy przyjmują do pracy nowych pilotów i odwołują z bezpłatnych urlopów personel pokładowy.
A publiczne pieniądze otrzymały wcześniej już częściowo bądź całkowicie sprywatyzowane SAS, TAP Portugal, no i oczywiście cała Grupa Lufthansy. Na państwowej kroplówce funkcjonuje od lat Alitalia. Czyli następuje odwrócenie procesu, nad którym wcześniej żmudnie pracowali przewoźnicy.
Czytaj także: Sasin: Mamy miliardy złotych na pomoc dla LOT-u