Miał odejść rok temu, ale postanowił jeszcze przeprowadzić swoją linię przez kryzys spowodowany pandemią COVID-19. Kryzys uderzył w Emirates wyjątkowo mocno, bo najgłębsza zapaść pojawiła się w rejsach dalekiego zasięgu uziemiając w przypadku Emirates kilkadziesiąt największych samolotów świata Airbusów A 380, na które dubajska linia była największym klientem.
Jak powiedział Bloomberg TV szejk Ahmed Bin Saeed Al Maktum, który jest prezesem Emirates i FlyDubai, na miejsce Clarka jest dwóch kandydatów: Adel Al Redha, który na razie jest wiceprezesem Emirates ds. operacyjnych i Ghaith Al-Ghaith, prezes FlyDubai. Obaj są wychowankami Clarka.