Rynek aut czeka na spodziewane podwyżki cen. Władze UE nie ugięły się przed apelami przemysłu motoryzacyjnego, by opóźnić lub złagodzić nowe limity emisji spalin CAFE , które weszły w życie z początkiem 2025 r. Za przekroczenie nowych progów producentom samochodów grożą wysokie kary. – Przemysł samochodowy ryzykuje utratę nawet 16 mld euro potencjału inwestycyjnego z powodu zapłacenia kar, ograniczenia produkcji, połączenia się z zagranicznymi konkurentami lub sprzedaży pojazdów elektrycznych ze stratą – ostrzega Luca de Meo, prezydent Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA.
Kara za każdy przejechany kilometr
Nowe, bardzo restrykcyjne regulacje emisyjnie CAFE (Clean Air for Europe) to nie są jeszcze nowe normy emisji wielkości spalin, więc można sprzedawać samochody przekraczające limit. Ale poziom, do którego producent nie zapłaci kary za przekroczenie, obniżono ze 118 na 94 g CO2 na przejechany kilometr. Emisja ponad limit samochodu sprzedawanego od stycznia ma kosztować 95 euro za każdy g/km.
Czytaj więcej
Amerykańska firma chce produkować ekologiczne paliwo z metanu, który jest zabójcą klimatu. Pomocne w tym mają być przede wszystkim silniki benzynowe i wysokoprężne.
Przykładowo jeden z największych importerów aut w Polsce już jesienią zapowiadał, że w przypadku popularnego 140-konnego sedana jego marki ze średnią emisją CO2 na poziomie 104 g/km potencjalna kara miałaby wynieść prawie 990 euro.
Drogie SUV-y jeszcze droższe
Podwyżki rekompensujące wzrost kosztów produkcji mogą w pierwszej kolejności dotknąć droższe SUV-y, bo producentom będzie łatwiej dodać równoważące kary emisyjne kilka tysięcy euro do tego rodzaju samochodów niż do małych aut miejskich. Z kolei te drugie już znikają z rynku. Montaż drogich instalacji dla wielu aut, które nie spełnią nowych norm, spowodowałby wzrost cen nieakceptowalny dla klientów, dlatego część marek już od pewnego czasu ogranicza ofertę.