Tym razem chodzi o niedbalstwo na liniach montażowych dużych samolotów - dreamlinerów B787 i większych maszyn - B777. Pracownik Boeinga poinformował o nim Federal Aviation Administration (FAA), regulatora ruchu lotniczego w USA. Nowojorska giełda zareagowała na te informacje kolejnym spadkiem notowań Boeinga, tym razem o 2 proc.
Ruszyło śledztwo dotyczące Boeinga
Teraz FAA podała, że rozpoczyna śledztwo w tej sprawie. Zatrudniony w Boeingu inżynier, Sam Salehpour, apelował wielokrotnie do władz , aby pochyliły się nad problemami, jakie mogą pojawić się w dużych maszynach, które starzeją się znacznie szybciej, niż wynika to ze specyfikacji.
Regulator nie odpowiadał mu przez wiele miesięcy, a pracodawca, któremu Salehpour także zwracał uwagę na problemy, zagroził zwolnieniem go z pracy, jeśli nie przestanie donosić - napisał jako pierwszy „The New York Times”.
Jego informacja została upubliczniona dopiero w ostatni wtorek, 9 kwietnia, równocześnie z komunikatem FAA, że ruszyło śledztwo, które będzie prowadzone niezależnie od dochodzenia w sprawie niedoróbek jakościowych w samolotach B737 MAX.
- Zdecydowałem się poinformować FAA, ponieważ chcę zapobiec katastrofom, jakie mogą się wydarzyć. I nie robię tego, aby zaszkodzić Boeingowi, ale chcę mu pomóc. Prawda jest taka, że Boeing nie może funkcjonować tak, jak do tej pory, musi się poprawić — mówił Sal Salehpour na spotkaniu z amerykańskimi mediami.