Rowerowy boom omija na razie elektryki w Polsce

Wysokie ceny jednośladów wspomaganych akumulatorem to bariera dla ich popularności. Branża domaga się dopłat do zakupów. Rozwiązaniem może być też konwersja tradycyjnych dwóch kółek.

Publikacja: 02.05.2023 03:00

Rowerowy boom omija na razie elektryki w Polsce

Foto: Adobe Stock

Polska firma ma pomysł, jak upowszechnić nad Wisłą rowery elektryczne. Start-up Repid Ebikes wdraża nowatorski system konwersji dwóch kółek – stworzyli gotowe zestawy dla sklepów i serwisów rowerowych, które pozwalają przerobić praktycznie dowolny jednoślad na elektryka. Przedstawiciele spółki twierdzą, że dziś cena prawdziwego roweru elektrycznego to w naszym kraju hamulec rozwoju tego segmentu. Ich projekt ma obniżyć tzw. próg wejścia.

Choć jesteśmy europejską potęgą w produkcji rowerów (Polska jest obecnie czwartym producentem w UE), a w kraju powstaje również coraz więcej fabryk e-rowerów (według niektórych statystyk jesteśmy nawet drugim graczem w UE w tym segmencie), to potencjał ten nie przekłada się na skalę użytkowania tzw. e-bike’ów – ich udział to obecnie ok. 6 proc. Pod tym względem nasz kraj to wciąż europejski ogon. We Francji co czwarty jednoślad trafiający na rynek to pojazd wspomagany przez akumulator, z kolei w Niemczech aż 45 proc. sprzedawanych rowerów stanowią te elektryczne. Prognozy wskazują jednak, że i u nas w ciągu kilku lat nastąpi boom, a popyt sięgnie nawet 28 proc. Eksperci nie mają wątpliwości, że napędem mogłyby być rządowe dopłaty do zakupu takich dwóch kółek.

Nieświadomy konsument

Zainteresowanie elektrykami w Polsce rośnie. Trend ten widać już np. w portalach ogłoszeniowych – według Przemysława Klimczaka, category managera OLX, w ostatnim roku liczba ofert sprzedaży e-rowerów wzrosła o 25 proc. Mimo to u przedstawicieli branży nie widać hurraoptymizmu. Ich zdaniem dynamika mogłaby być znacznie wyższa, gdyby nie bariery w postaci nadal jeszcze niskiej świadomości konsumenckiej, a także faktu, że e-bike jest sporo droższy od tradycyjnego pojazdu na pedały. Henryk Bartwanowicz, właściciel sklepu i serwisu Polish Bikes w Szczecinie, przyznaje, iż klienci znający zalety e-rowerów często odkładają decyzję zakupową ze względu na wysoką cenę sprzętu. Według niego zarówno konsumenci, jak i branża czekają na systemowe rozwiązanie – dopłaty do rowerów elektrycznych, na wzór innych krajów europejskich.

– Obserwujemy dość powszechne sceptyczne podejście do elektrycznych rozwiązań w świecie rowerowym. Wiele osób wyobraża sobie e-rower jako rodzaj skutera, co owocuje tym, że niełatwo ulegają zapewnieniom o zaletach elektryków – twierdzi Bartwanowicz. – Jednak nawet największych sceptyków jest w stanie przekonać krótka przejażdżka takim jednośladem – zapewnia.

Przedstawiciel Polish Bikes przekonuje, że wiele osób decyduje się na zakup od razu po przetestowaniu albo w bliskiej przyszłości. – Uświadamiają bowiem sobie, że mają do czynienia ze sprzętem ze wszystkimi zaletami tradycyjnego roweru, którym dzięki elektrycznemu wspomaganiu można podróżować łatwiej i dalej – kontynuuje.

W teorii powinniśmy być europejskim zagłębiem elektromobilności w wydaniu na dwa kółka. Nad Wisłą działa bowiem kilku dużych producentów rowerów wspomaganych elektrycznie, jak Romet, Geobike, Ecobike czy Kross, a rynek ten – według szacunków – po 2025 r. będzie wart już 2 mld zł. Niestety, obecnie większość produkcji, ze względu na małe zapotrzebowanie w kraju, jest eksportowana.

Być może impulsem do boomu stanie się konwersja rowerów. Nowatorski pomysł, jako alternatywę dla zakupów nowych pojazdów, rozwija spółka Rapid Ebikes. Rodzimy start-up jest producentem zestawów do konwersji tradycyjnych jednośladów na elektryki – zestawy złożone z silnika, baterii i dodatkowego osprzętu niezbędnego do przerobienia roweru trafiają do sklepów partnerskich i serwisów. W Rapid Ebikes zapewniają, że to znacznie tańsze rozwiązanie w porównaniu z gotowym e-rowerem, a często parametry i osiągi są nawet lepsze niż w fabrycznych e-bikach. – W tym modelu każdy standardowy rower może stać się elektrykiem i to w kilku wariantach. Klient może wybrać różne silniki i dedykowane im akumulatory, co pozwala efektywniej skonfigurować zestaw pod konkretne zastosowanie – komentuje Jorge Mazutis, właściciel firmy Rekibiker.

2 tys. zł dopłaty

Zgodnie z unijną strategią transportu rowerowego liczba e-rowerów w UE ma wzrosnąć z 6,5 mln sztuk w 2015 r. do 60 mln w 2030 r. Już w 2020 r. Polska została drugim w Europie producentem elektryków. Wyprodukowano ich wówczas 48 tys. sztuk, wyprzedzając Portugalię (40 tys.) i Włochy (41 tys.). Pierwsi, Niemcy, są poza zasięgiem (250 tys.). Choć jesteśmy zagłębiem fabryk takich jednośladów, to w Polsce tylko co dziesiąta osoba dysponuje już elektrykiem (to i tak lepszy wynik niż w 2022 r., gdy posiadanie e-bike’a deklarowało 5 proc. z nas. Z badań Polskiego Stowarzyszenia Rowerowego (PSR) wynika, że 46 proc. Polaków rozważa zakup takiego jednośladu (to o 8 proc. lepszy wynik niż rok temu). Ceny takich sprzętów niestety wciąż skutecznie odstraszają zainteresowanych. Część samorządów ogłosiła programy dofinansowania zakupu elektryka, ale to pojedyncze przypadki, na niewielką skalę. Stąd Polskie Stowarzyszenie Rowerowe przygotowało projekt obywatelski wprowadzający dopłaty do zakupu e-bike’ów w wysokości 2 tys. zł. Na razie będą zbierane podpisy pod tą inicjatywą. – W krajach europejskich istnieje ponad 300 możliwości wsparcia finansowego i zachęt podatkowych, oferowanych przez władze centralne i lokalne. Polski program „Mój elektryk”, który odwołuje się do analogicznych celów środowiskowych, pozwala na dofinansowanie różnych pojazdów z pominięciem rowerów. Efektywność takiego programu byłaby wielokrotnie większa, gdyby obejmowała e-rowery – podkreśla Mateusz Pytko, prezes PSR. I wskazuje, iż niższa cena e-bike’ów, dzięki dofinansowaniu, skłoniłaby do zakupu 2/3 Polaków.

Konrad Sierzputowski, prezes Rapid Ebikes

Dokładamy cegiełkę do rozwoju małej elektromobilności w Polsce. Nasza usługa konwersji roweru na elektryka kosztuje kilkaset złotych. Polega ona na zamontowaniu silnika wspomagającego, baterii oraz czujnika, który wskazuje jednostce sterującej, kiedy ma włączać wspomaganie. Najważniejszy komponent to, montowany w kole lub centralnie w mechanizmie korbowym, silnik – on czyni pedałowanie lżejszym. Zestaw do konwersji to wydatek ok. 1,4 tys. zł plus koszt baterii z ładowarką, (kolejne 1,4 tys. zł – red.). W tej cenie jednak otrzymujemy dwukrotnie wydajniejszy silnik i o około 30 proc. pojemniejszą baterię niż w fabrycznych sprzętach. Najtańszy polski e-rower, bo azjatyckich niespełniających standardów nie powinniśmy brać pod uwagę, można kupić za ok. 4,5 tys. zł. 

Polska firma ma pomysł, jak upowszechnić nad Wisłą rowery elektryczne. Start-up Repid Ebikes wdraża nowatorski system konwersji dwóch kółek – stworzyli gotowe zestawy dla sklepów i serwisów rowerowych, które pozwalają przerobić praktycznie dowolny jednoślad na elektryka. Przedstawiciele spółki twierdzą, że dziś cena prawdziwego roweru elektrycznego to w naszym kraju hamulec rozwoju tego segmentu. Ich projekt ma obniżyć tzw. próg wejścia.

Choć jesteśmy europejską potęgą w produkcji rowerów (Polska jest obecnie czwartym producentem w UE), a w kraju powstaje również coraz więcej fabryk e-rowerów (według niektórych statystyk jesteśmy nawet drugim graczem w UE w tym segmencie), to potencjał ten nie przekłada się na skalę użytkowania tzw. e-bike’ów – ich udział to obecnie ok. 6 proc. Pod tym względem nasz kraj to wciąż europejski ogon. We Francji co czwarty jednoślad trafiający na rynek to pojazd wspomagany przez akumulator, z kolei w Niemczech aż 45 proc. sprzedawanych rowerów stanowią te elektryczne. Prognozy wskazują jednak, że i u nas w ciągu kilku lat nastąpi boom, a popyt sięgnie nawet 28 proc. Eksperci nie mają wątpliwości, że napędem mogłyby być rządowe dopłaty do zakupu takich dwóch kółek.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Transport
Prezes Embraera: Dla nas budowa samolotów to nie tylko biznes
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Transport
Ryanair poszedł na wojnę z kolejnym lotniskiem. Trudniej dolecieć do Legolandu
Transport
Linie lotnicze ostrzegają: ubierz się porządnie, bo nie polecisz
Transport
Milion dolarów na kampanię Trumpa nie pomógł. Elon Musk bierze się za Boeinga
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Transport
Huragan Éowyn uderzył w Wyspy Brytyjskie. Lotniska i szkoły zamknięte. Nie działa kolej
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku