W tej informacji Reuters zastrzega się, że została ona napisana w Moskwie, a jej treść musiała zostać dostosowana do reguł obowiązujących zagraniczne media w tym kraju.
Według dostępnych oficjalnych informacji na plan zastąpienia floty bezprawnie przejętej od zachodnich producentów, przede wszystkim Boeinga i Airbusa przeznaczone zostaną środki z narodowego funduszu inwestycyjnego (NWF), na który latami odkładano część zysków m.in. z eksportu surowców. Powstał w 2008 roku i na początku 2022 zgromadzono tam środki w wysokości 77 mld dol. Jest on 17. co do wielkości państwowym funduszem inwestycyjnym na świecie. W tym roku służy przede wszystkim do uzupełniania środków finansowych tam, gdzie sankcje okazały się najbardziej dotkliwe.
Czytaj więcej
Rosja nie zdobyła wystarczającej liczby 86 głosów, aby zostać ponownie wybrana do zarządu Organiz...
Rosyjskie lotnictwo boryka się z ogromnymi problemami. Do zachodnich maszyn nie ma części zamiennych, nawet do tych, które (jak na przykład Aerofłot) zostały odkupione od leasingodawców, bo ich dostawy także zostały obłożone sankcjami. Te braki rosyjscy przewoźnicy starają się uzupełnić kanibalizując Boeingi i Airbusy. W ten sposób flota się zmniejsza i pojawiają się zagrożenia, że wystąpią kłopoty nawet w obsługiwaniu połączeń wewnętrznych. Natomiast maszyny krajowej produkcji, oprócz tego, że przy ich budowaniu korzystano z zagranicznych komponentów, nadal są kiepskiej jakości. To wszystko mają naprawić państwowe pieniądze.
Mechanizm budowy własnego konkurencyjnego przemysłu samolotowego wygląda następująco: rosyjskie firmy leasingowe otrzymają pieniądze na zamawianie w rosyjskich fabrykach Suchojów i Irkutów MS-21.