Chaos na lotniskach szybko nie zniknie

Kilometrowe kolejki do odpraw i koczujące tłumy. A loty są i będą opóźnione lub odwołane. Z takimi warunkami musi się liczyć każdy, kto zdecyduje się na podróż lotniczą tego lata.

Publikacja: 19.07.2022 21:00

Strajk na lotnisku w Kopenhadze

Strajk na lotnisku w Kopenhadze

Foto: AFP

Loty opóźnione i to nawet nie o parę godzin, ale o kilka dni to prawdziwa plaga. I wiadomo, kto zawinił. Po pierwsze konsumenci, którzy po dwóch latach pandemii postanowili masowo wyjechać na wakacje. Po drugie, branża lotnicza, bo nie doszacowała wzrostu popytu i jeszcze wiosną tego roku cięła zatrudnienie, zamiast szukać pracowników. Brytyjscy i niemieccy związkowcy mają innego winnego: niskokosztowych przewoźników, którzy konkurencyjnymi cenami tak zachęcili do latania, że porty lotnicze nie są w stanie sprostać wyzwaniu, jakim jest obsługa pasażerów w przyzwoitych warunkach.

I rzeczywiście. Wizz Air właśnie podał wyniki przewozowe za czerwiec 2022. Z usług linii Wizz Air w czerwcu skorzystało 4,34 mln pasażerów. Stanowi to wzrost o 179 proc. w porównaniu z czerwcem 2021 r. W ciągu ostatnich 12 miesięcy węgierski low-cost Air znacząco rozszerzył swoją siatkę połączeń, dodając 200 nowych tras do 126 portów w Europie i poza nią. Ostatnio Wizz Air intensywnie poszukuje nowych pracowników.

Problemy z brakiem kontrolerów ruchu lotniczego, załóg, zwłaszcza pilotów, co powoduje opóźnienia i odwołania lotów, są tego lata coraz bardziej dotkliwe. Zakończył się strajk w SAS, w poniedziałek z powodu strajku kontrolerów odwołano 600 lotów. Trwa protest w Ryanairze.

Czytaj więcej

Ograniczenie liczby lotów na Heathrow. Emirates się buntują

Brak pracowników i zmęczone załogi

Stowarzyszenie pilotów ECA (European Cockpit Association) ostrzega, że nie ma łatwego i szybkiego rozwiązania, które pozwoli uporać się z obecnym zamieszaniem związanym z podróżowaniem po Europie. – Chaos jest i szybko nie zniknie. Nie uporamy się z nim w tym roku. Kluczowym problemem załóg jest zmęczenie, ich grafiki planowane są z maksymalnym wykorzystaniem obowiązujących limitów, bez dodatkowych przerw – mówi kapitan Tanja Harter, dyrektor ds. technicznych ECA.

Jozsef Varadi, prezes Wizz Aira, powiedział, że „personel powinien zrobić dodatkowy wysiłek i brać nadgodziny nawet wtedy, gdy jest zmęczony, aby linia lotnicza mogła uniknąć anulowania lotów”, co oczywiście spotkało się z krytyką w branży.

Tanja Harter uważa, że taka polityka personalna stwarza zagrożenie dla bezpiecznych lotów. Lotniska Schiphol i londyńskie Heathrow zaapelowały do przewoźników, aby wstrzymali sprzedaż biletów na okres letni i ograniczyli liczbę lotów. Z podobnym apelem wystąpiło lotnisko we Frankfurcie. Wszędzie tam personel obsługi naziemnej, który zajmował się obsługą pasażerską i bagażową, m.in. transportem i załadunkiem bagażu czy personel kontroli bezpieczeństwa, został znacznie zredukowany ze względu na koronawirusa, ograniczenia sanitarne i restrykcje w lotach. W większości pracownicy lotnisk musieli się przebranżowić, znaleźć nową pracę i do branży lotniczej wracać już nie chcą.

Czytaj więcej

Lotnicze bilety grozy. Przewoźnicy testują, ile klient może zapłacić

– W Polsce, staraliśmy się nie dopuścić do takiej sytuacji. Przygotowanie pracowników do pracy w strefie zastrzeżonej lotniska jest bardzo kosztowne, czasochłonne, obwarowane dużą liczbą przepisów i wymagań. Zatrudnienie i dopuszczenie osoby do pracy jest na lotnisku procesem długotrwałym. Uznaliśmy, że lepiej aby nasz personel skorzystał z urlopów, czy o ile to możliwe – pracował zdalnie. Takie rozwiązanie jest znacznie korzystniejsze niż zwalnianie, a po odbudowie ruchu – szukanie nowych ludzi – przekonuje Anna Dermont, rzeczniczka Lotniska Chopina. – Ponadto jesteśmy w stałym kontakcie z innym podmiotami na lotnisku – monitorujemy wszystkie parametry obsługi pasażerskiej, w razie potrzeby interweniujemy. Agenci handlingowi w Warszawie, mimo że ze sobą konkurują, zaczęli współpracować i wspierać się, kiedy powstaje taka potrzeba – dodaje Anna Dermont.

Lotnisko we Frankfurcie kasuje tzw. fast tracki, czyli szybkie przejścia dla pasażerów uprzywilejowanych posiadających wysokie statusy w programach lojalnościowych i płacących więcej za bilety. Przedstawiciele portu uważają, że jest to dodatkowe obciążenie systemu. Jednak Lotnisko Chopina jest innego zdania i widzi w tym źródło dodatkowych przychodów. Planuje otwarcie drugiego takiego przejścia, a przywilej szybszej odprawy dla osób nieupoważnionych, to wydatek 30 złotych. Wkrótce będzie można za to zapłacić online, a nie w lotniskowym automacie.

Czytaj więcej

Kolejne odwołane loty KLM. Linia porządkuje rozkład

Przepraszam, a gdzie moja walizka?

Kolejny problem to zagubione bagaże. Na Heathrow i w Amsterdamie naliczono ich po 16 tysięcy. Amerykańskie linie Delta wysłały specjalny samolot Airbus A330 z Nowego Jorku do Frankfurtu. Na pokładzie miał tysiąc walizek, które nie poleciały razem z pasażerami.

Problem z zaginionym bagażem, chociaż nie takich rozmiarów, pojawił się też na warszawskim lotnisku. – Trafiają do nas również bagaże zagubione, na szczęście skala tego zjawiska nie jest duża – aktualnie mówimy łącznie o około 400 sztukach, a codziennie przez nasze lotnisko przewija się ponad 50 tys. osób. Dodatkową trudność stanowi fakt, że zdarzają się sytuacje, iż bagaż trafi do Warszawy, ale jego właściciel jest już w innym miejscu na świecie – tłumaczy Anna Dermont.

Dobrym pomysłem jest wyposażenie każdej sztuki nadawanego bagażu w elektroniczne urządzenie umożliwiające śledzenie przez pasażera, gdzie znajduje się jego walizka. To wydatek 100–200 złotych, a znacznie ułatwia jej zlokalizowanie i odzyskanie. Nie mówiąc już o tym, że bagaż powinien być dobrze oznaczony i odpowiednio podpisany.

Braki kadrowe połączone ze strajkami pracowników domagających się wyższych płac i lepszych warunków pracy spowodowały, że wiele linii lotniczych odwołuje loty. To z kolei wywołało wzrost cen (bilety podrożały średnio w Europie ze 193 dol. w lutym 2022 r. do 215 dol. w maju). W krótkim okresie niedobór lotów może być korzystny dla linii, ponieważ mogą one zwiększyć przychody poprzez podnoszenie cen, a nie liczby rejsów. W ten sposób mogą zaabsorbować negatywne skutki rosnących cen paliwa lotniczego i opóźnić dodatkowe wydatki związane z zatrudnieniem większej liczby osób. Wynagrodzenia w europejskich liniach lotniczych są wyższe nie tylko ze względu na ich większą niż przeciętnie na świecie liczbę pracowników, ale także dlatego, że minimalne pensje w Europie są wyższe.

Sławomir Bąk, członek zarządu ds. oceny ryzyka, Allianz Trade


Transport
Ponad 10 ton skonfiskowanego kimchi. Nietypowe kłopoty pasażerów na lotnisku
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Transport
Właśnie ruszył nowy program dopłat do e-aut. Jak z niego skorzystać?
Transport
Branża transportowa w opałach. Niemcy wyhamowują polskie tiry. Co to oznacza?
Transport
Kreml zagrabia największe prywatne lotnisko Rosji
Transport
LOT żegna się z hubem w Budapeszcie. Samoloty są potrzebne gdzie indziej