- Poradzimy sobie - zapewniają przedstawiciele rządu w Mińsku
Ostrzejsze sankcje mają być karą za ściąganie imigrantów na granicę białorusko-polską. Zarabiają na tym przemytnicy uchodźców i imigrantów ekonomicznych, linia Belavia, która przywozi chętnych na emigrację do Mińska, oraz irackie, dubajskie i tureckie linie lotnicze. Białorusini latają nadal samolotami, które pozyskały w leasingu od firm zarejestrowanych w krajach UE, przede wszystkim w Irlandii. Na razie leasingodawcy przekonują, że nie ma żadnych przesłanek, aby odmawiać Białorusinom dostępu do samolotów i wszystko jest zgodne z prawem - informuje POLITICO.
Czytaj więcej
Podczas szczytu Rady Europejskiej przyjęto konkluzje w sprawie niedzielnego przechwycenia samolotu linii Ryanair. Przywódcy Wspólnoty potępili zatrzymanie dziennikarza Ramana Pratasewicza i jego partnerki Sofii Sapegi. Podjęto decyzję o zakazie przelotów przez przestrzeń powietrzną Unii Europejskiej dla białoruskich linii lotniczych i uniemożliwieniu im dostępu do portów lotniczych na terenie UE.
Zwolennikami nowych sankcji są przede wszystkim Polska, Estonia, Litwa i Łotwa, czyli kraje ze wschodniej flanki UE. Ale także m.in. Niemcy, którzy są zdania, że umowy z Białorusinami powinny zostać zakończone natychmiast i musi zostać wprowadzony zakaz prowadzenia jakichkolwiek interesów w narodowym białoruskim przewoźnikiem, Belavią.
Irlandczycy uważają jednak, że ich firmy powinny być chronione i nie można ich zmuszać do zrywania podpisanych kontraktów. Sprawa została na razie zawieszona, a irlandzki minister spraw zagranicznych, Simon Coveney zapewnia, że Dublin jest otwarty na nowe sankcje. Tyle, że mogłyby one dotyczyć wyłącznie umów leasingowych w przyszłości, gdyby Belavia chciała pozyskać nowe samoloty. Nie mogą one jednak zobowiązywać irlandzkich firm do zerwania obecnych umów. W tej chwili Belavia ma w leasingu 14 Boeingów, w tym B737 MAX oraz 15 Embraerów.