Hańska, Łęcka, Niechcicowa...

Polskie seriale kostiumowe mają niepowtarzalny klimat. W przeciwieństwie do współczesnych telenowel realizowano je z wielką pieczołowitością i dbałością o szczegóły. W tym tygodniu będziemy mogli się o tym przekonać, oglądając m.in. „Lalkę”, „Noce i dnie”, „Karierę Nikodema Dyzmy”, „Sławę i chwałę” czy „Wielką miłość Balzaka”.

Publikacja: 25.06.2009 07:23

Noce i dnie

Noce i dnie

Foto: PAT

Pojęcie „filmy kostiumowe” jest oczywiście umowne, bo przecież we współczesnych produkcjach aktorzy też chodzą w kostiumach – uważa Beata Tyszkiewicz. – Ale wiem, że widzowie, szczególnie w dzisiejszych, dość zaganianych, czasach tęskną do ekranizacji historycznych opowieści z dawnej epoki. Wcale się temu nie dziwię. Sama brałam udział w tego typu przedsięwzięciach i świetnie je wspominam.

[srodtytul]60 godzin przymiarek[/srodtytul]

– Pamiętam, jak Andriej Konczałowski zaproponował mi udział w „Szlacheckim gnieździe” według Turgieniewa – dodaje Tyszkiewicz. – Zdjęcia kręcono w carskich pałacach kapiących od złota, a stare świeczniki naprawdę świeciły setkami świec. Wielką przyjemność sprawiła mi też polsko-francuska ekranizacja „Wielkiej miłości Balzaka”. Jako ekranowej pani Hańskiej miło mi się chodziło po autentycznym domu wielkiego pisarza. Pamiętam, jaką wagę przywiązywano do kostiumów. Obliczyłam, że przymiarki sukien do całego filmu zajęły mi ponad 60 godzin. Sceny plenerowe kręcono w faktycznych miejscach akcji, m.in. w Paryżu, Leningradzie i Alpach Szwajcarskich, a w Polsce – w Krakowie, Walewicach, Nieborowie oraz Warszawie: w Wilanowie i Łazienkach Królewskich.

Przygotowania do realizacji „Wielkiej miłości Balzaka” trwały siedem lat. Serial był koprodukcją polsko-francuską, co w latach PRL stanowiło spore wyzwanie. Na planie pracowało ok. 300 aktorów z Polski i Francji. Niełatwe okazało się też skompletowanie obsady. Szczególnie w przypadku głównej roli, potrzebny był bowiem aktor podobny do Balzaka, a jednocześnie na tyle dobry, by udźwignąć ciężar roli. Po miesiącach poszukiwań Wojciech Solarz wybrał Pierre’a Meyranda. Reżyser był tak zadowolony, że zaangażował go bez prób. Przełamał nawet opory francuskich producentów, którym Meyrand wydawał się zbyt mało znany. W polskiej wersji językowej francuski aktor przemówił głosem Piotra Fronczewskiego. Serial, poza Polską i Francją, był emitowany m.in. w Szwecji, Belgii, Szwajcarii i Kanadzie.

[srodtytul]Kobiety bronią się same[/srodtytul]

Ryszard Ber nie miał wątpliwości, że „Lalka” to idealna powieść na serial. A było to spore ryzyko po znakomitym filmie kinowym Wojciecha Hasa. Miał tego świadomość zarówno reżyser, jak i odtwórcy ról głównych: Jerzy Kamas (Wokulski), Bronisław Pawlik (Rzecki), a zwłaszcza wzbudzająca spore emocje Małgorzata Braunek jako Izabella Łęcka. – Kiedy przeczytałam scenariusz Bera, zorientowałam się, na szczęście, że jego serial nie będzie miał żadnego punktu odniesienia do dzieła Hasa – wspomina Braunek. – Chodziło mi o to, by razem z reżyserem stworzyć inny od dotychczasowego wizerunek Izabelli. Nie uważałam, że to pusta dziewczyna. Stałam oczywiście na straconej pozycji, bowiem sympatie autora były wyraźnie po stronie Wokulskiego. Ale wielogodzinny serial dawał możliwości obrony mojej postaci. Myślę, że udało mi się zagrać osobę mniej odpychającą, niż pamiętamy z lektury.

Wyprodukowany w 1977 roku serial zaskarbił sobie sympatię widzów. Choć część recenzentów wytykała błędy obsadowe, zgodny aplauz wzbudziła kreacja Bronisława Pawlika jako Rzeckiego. W interpretacji aktora pan Ignacy był, jak pisano, „żywcem przeniesiony z Prusa – rozbrajająco naiwny politycznie, do końca wierny w przyjaźni, przywiązany do staroświeckich zasad w handlu, dla ludzi dobry i współczujący, w interesach uczciwy”.

Pawlik był świetny także w kolejnym serialu kostiumowym, czyli „Karierze Nikodema Dyzmy”, choć z pewnością musiał tam ustąpić miejsca odtwórcy roli głównej, czyli Romanowi Wilhelmiemu. Męskiej części widowni z pewnością pięknie zapisała się w pamięci Nina w interpretacji Grażyny Barszczewskiej. – Rola słodkiej Niny w „Karierze Nikodema Dyzmy” nie była moim wielkim marzeniem – wspomina aktorka. – Wolałam grać postacie bardziej charakterystyczne i robiłam wszystko, by Nina nie była tylko ozdobnikiem. Udało mi się namówić reżysera, by zagrać ją na zasadzie pastiszu, nie bronić się przed groteską. I w takim stylu nakręciliśmy z Romkiem kilka pierwszych scen. Potem jednak musieliśmy zagrać je na nowo, bo nie pasowały do reszty filmu.

[srodtytul]Noce, dnie i... bakterie[/srodtytul]

Ekranowe emploi Olgierda Łukaszewicza od jego debiutu w „Brzezinie” Andrzeja Wajdy zdominowali jaśniepanicze, romantyczni młodzieńcy, którzy przeważnie smutno kończą. Ten wizerunek diametralnie zmienił Filip Bajon, realizując „Białą wizytówkę” – kolejny serial kostiumowy przypominany w te wakacje. Łukaszewicz gra tam postać psychopaty i nazisty Franzla. – Na początku Olo miał zagrać kogoś zupełnie innego – wspominał Filip Bajon. – Wyszliśmy po rozmowie z hotelu Forum i obstąpiły nas Cyganki: „Pan taki chory, umierający, gruźlików pan gra – zwróciły się do Ola. – Niech pan da autograf”. „Widzisz!” – rzekł do mnie. Wtedy mu zaproponowałem, żeby zagrał faszystę.

– Ci zimni faceci też byli nadwrażliwcami, tylko w sposób odpychający – uważa Łukaszewicz. – Gwałtownikami, którzy potrafią dać w kość, a bywają i zbrodniarzami, są na ogół ludzie słabi, zamknięci w sobie. Chcę grać nie tylko postacie ludzi, ale i problemy. Na tym polega aktorstwo, w przeciwieństwie do gwiazdorstwa kryjącego w sobie niebezpieczeństwo wystawiania na plan pierwszy siebie.

Jeśli miłośnicy Romana Wilhelmiego zastanawiają się, czy rolę życia zagrał w „Karierze Nikodema Dyzmy” czy w „Alternatywy 4” to wielbiciele Jadwigi Barańskiej nie mają takich dylematów. Jej rolą życia była z pewnością Barbara Niechcic w ekranizacji „Nocy i dni” – filmie, który wzbudził ogromne zainteresowanie nie tylko w Polsce i miał spore szanse na Oscara. Dla Barańskiej „Noce i dnie” były po „Hrabinie Cosel” kolejnym obrazem zrealizowanym przez Jerzego Antczaka. Warto przypomnieć, że ekranizację Kraszewskiego obejrzało wprawdzie 10 milionów widzów, ale przez część krytyki film został przyjęty chłodno.

Dopiero po roli Barbary w „Nocach i dniach” aktorka zebrała znakomite recenzje. Recenzenci podkreślali, że uczłowieczyła swoją bohaterkę, postarała się zrozumieć meandry jej osobowości, nie chciała z niej uczynić jedynie złej, niespełnionej, rozkapryszonej baby dręczącej poczciwca, który się z nią ożenił. Aktorka, jak wspomina, każdego dnia podczas zdjęć walczyła o to, by przyszły widz nie ocenił jej jednoznacznie, by mógł ją polubić i zrozumieć jej dramat.

– Praca nad serialem to był czas niezwykły. – mówi Jadwiga Barańska. – Ekipa trwała przy nas wiernie przez dwa lata. Razem przeżywaliśmy chwile szczęścia i dramaty. Zeszły się w tym okresie cztery małżeństwa. Pracowaliśmy w ogromnym spięciu i bardzo trudnych warunkach. Spaliśmy i jedliśmy w takim brudzie, że przestałam wierzyć w istnienie bakterii. I proszę sobie wyobrazić, że przez dwa lata nikt z ekipy i aktorów nie zachorował, ani razu nie musieliśmy z powodu czyjejś niedyspozycji przerwać zdjęć. Wszyscy czuliśmy, że robimy coś ważnego.

Jerzy Antczak wiele lat marzył o ekranizacji „Nocy i dni”. Podobnie było z Kazimierzem Kutzem, który przymierzał się do sfilmowania „Sławy i chwały” według Iwaszkiewicza. I zdecydował się na nią w 1997 roku mimo poważnych trudności finansowych. Trudno jednak nie zgodzić się z głosem jednego z internautów, który pisał: „Świetny Kutz zrobił kawał dobrej roboty, zgromadził doborową obsadę, ale i tak książki nic nie zastąpi”.

[ramka]Powtórki Innych seriali startujące w tym tygodniu

- Kapitan Sowa na tropie, 19.05, Kino Polska, piątek

Pierwszy serial kryminalny Telewizji Polskiej z 1965 roku. Dziś już prawie zjawisko archeologiczne z sympatycznym kapitanem Sową, funkcjonariuszem MO, granym przez Wiesława Gołasa.

- O7 zgłoś się, 18.50, TVP 2, piątek

Serial powstały w latach 1976 – 87, oparty na popularnej w PRL serii zeszytów „Ewa wzywa 07”. Główny bohater, porucznik MO Sławomir Borewicz, grany przez Bronisława Cieślaka, stawia czoła zagadkom kryminalnym.

- Stawka większa niż życie, 17.55, TVP 2, sobota

Wartka, trzymająca w napięciu, akcja to główny atut tego 18-odcinkowego, najczęściej powtarzanego polskiego serialu. Urok osobisty Stanisława Mikulskiego jako Hansa Klossa sprawił, że agentowi J-23 widzowie wybaczyli nawet współpracę z sowieckim wywiadem.

- Bank nie z tej ziemi, 18.20, TVP Polonia, sobota

Mieszkańcy zaświatów próbują odkupić swoje winy, reaktywując działalność przedwojennego banku. Serial komediowy z udziałem m.in. Barbary Krafftówny, Małgorzaty Foremniak, Bronisława Wrocławskiego i Jerzego Bończaka.

- Do przerwy 0:1, 8.00, TVP Kultura, sobota

Ekranizacja młodzieżowej powieści Adama Bahdaja. Zrealizowana w 1969 roku opowieść o perypetiach dwóch drużyn piłkarskich z tej samej dzielnicy, które od zawsze ze sobą rywalizują.

- Oficerowie, 20.15, TVP Polonia, niedziela

Zrealizowana przed trzema laty zawikłana sensacyjna intryga pełna psychologicznych zasadzek według scenariusza Wojciecha Tomczyka z Katarzyną Cynke, Borysem Szycem, Pawłem Małaszyńskim i Cezarym Pazurą w rolach głównych. [/ramka]

[i]Noce i dnie | 13.10 | TVP 1 | Niedziela

Kariera Nikodema Dyzmy | 8.30 | TVP 2 | Sobota

Lalka | 8.35 | TVP 2 | Niedziela

Blisko, coraz bliżej | 6.10 | TVP Polonia | Sobota

Biała wizytówka | 13.50 | TVP Polonia | Czwartek

Sława i chwała | 8.00 | TVP Kultura | Wtorek

Wielka miłość Balzaka | 20.15 | TVP Polonia | Sobota[/i]

Pojęcie „filmy kostiumowe” jest oczywiście umowne, bo przecież we współczesnych produkcjach aktorzy też chodzą w kostiumach – uważa Beata Tyszkiewicz. – Ale wiem, że widzowie, szczególnie w dzisiejszych, dość zaganianych, czasach tęskną do ekranizacji historycznych opowieści z dawnej epoki. Wcale się temu nie dziwię. Sama brałam udział w tego typu przedsięwzięciach i świetnie je wspominam.

[srodtytul]60 godzin przymiarek[/srodtytul]

Pozostało 96% artykułu
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Telewizja
"Pingwin" na platformie Max. O czym opowiada serial o przeciwniku Batmana?