Polska premiera odbędzie się dwa lata po pierwszej prezentacji „Rozwodu Figara” w Walijskiej Operze Narodowej w Cardiff. David Pountney – autor libretta, a przede wszystkim reżyser i jedna z najbardziej uznanych osobowości brytyjskiego teatru operowego, nie ukrywa, że świadomie wykorzystuje tu światową popularność utworów z sewilskim cyrulikiem Figarem w roli głównej. Postanowił kontynuować jego przygody.
Do opery losy tego bohatera komediowych arcydzieł autorstwa Beaumarchais przenieśli Wolfgang Amadeusz Mozart, który z librecistą Lorenzo Da Ponte stworzył „Wesele Figara” oraz Gioacchino Rossini w „Cyruliku sewilskim”. – W obu przypadkach – mówi David Pountney - genialni twórcy operowi sięgnęli po formę komedii buffo, od której ja odstępuję. W „Rozwodzie Figara” jeśli humor się pojawia, to jest on gorzki, a nie prześmiewczy.
Tak jednak, jak jego wielcy poprzednicy, David Pountney też sięgnął po utwory wcześniej napisane. – Zauważyć przy tym wypada – dodaje – że wcześniej napisana opera Mozarta dotyczy Figara, który przeżył już to, co 30-lat później ujmie Rossini w „Cyruliku sewilskim”. Nie jestem więc pierwszą osobą, która pisze dalszy ciąg opowieści o Figaro. Sam Pierre Beaumarchais rozpoczął ten proces w „Występnej matce”, czyniąc z niej trzecią część swej komediowej trylogii. W tym utworze pojawia się Breger, a u mnie Major, równie negatywny, jak jego poprzednik, ale reprezentujący tajne służby.
U Beaumarchais Hrabina ma nieślubnego syna z Cherubinem. U Pountneya jest wątek nieślubnej córki Hrabiego. – A zatem obie te postaci w którymś momencie popuściły sobie moralnych cugli – mówi David Pountney. W jego operze zamek hrabiostwa Almaviva, niegdyś miejsce gorących romansów i szalonych zabaw, w wyniku rewolucji zostaje przemieniony w przytułek dla psychicznie chorych.
– Generalnie – wyjaśnia reżyser - opowiadam bowiem o rozpadzie wartości w obliczu przemocy wywołanej politycznym przewrotem. Staram się pokazać indywidualne konsekwencje wielkich wydarzeń historycznych.