Prezydent Ukrainy "nie planuje" kontaktów z Łukaszenką

Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, nie kontaktował się z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką po wyborach z 9 sierpnia i nie zamierza tego robić - powiedział szef MSZ Ukrainy, Dmytro Kułeba w rozmowie z telewizją 1+1.

Aktualizacja: 28.08.2020 09:40 Publikacja: 28.08.2020 08:19

Prezydent Ukrainy "nie planuje" kontaktów z Łukaszenką

Foto: AFP

arb

- Nie było kontaktów między nimi od czasu wyborów. I nie ma żadnych planów takich kontaktów - powiedział Kułeba dodając, że do ostatniego kontaktu między Zełenskim a Łukaszenką doszło przed 9 sierpnia.

- W rzeczywistości wszystkie nasze kontakty ze stroną białoruską zostały zawieszone - stwierdził Kułeba. - Mogę to powiedzieć oficjalnie. Bacznie obserwujemy sytuację - dodał zapowiadając, że Ukraina wznowi kontakty z Białorusią jeśli kontakty te nie będą się wiązać z ryzykiem moralnym, etycznym i nie będą się wiązać ze szkodą dla reputacji Ukrainy.

Kułeba przypomniał, że ambasador Ukrainy na Białorusi został wezwany do Kijowa na konsultacje.

Szef MSZ Ukrainy stwierdził też, że resort dyplomacji tego kraju stara się zapewnić, aby "rozwój wydarzeń na Białorusi nie zwiększał zagrożenia bezpieczeństwa Ukrainy i ukraińskich obywateli na Białorusi".

W niedzielę 9 sierpnia wieczorem w Mińsku, Grodnie i w innych miastach Białorusi (łącznie w ok. 30) doszło do protestów po tym jak ogłoszono wyniki badań exit poll po przeprowadzonych wyborach prezydenckich. Wyniki te wskazywały, że wybory prezydenckie z poparciem blisko 80 proc. wyborców wygrał ubiegający się o szóstą kadencję na stanowisku prezydenta Aleksandr Łukaszenko. Oficjalne wyniki wyborów podane przez białoruską CKW w poniedziałek rano dały Łukaszence jeszcze większą przewagę - według tych wyników uzyskał w wyborach 80,23 proc. głosów.

Cichanouska, nie uznała wyników wyborów i ogłosiła, że w rzeczywistości to ona jest zwyciężczynią, a wybory zostały sfałszowane. Następnie poinformowała o złożeniu protestu wyborczego.

W poniedziałek wieczorem w Mińsku znów doszło do starć, w których - co potwierdziło białoruskie MSW - zginął jeden z protestujących. W kolejnych dniach liczba ofiar protestów zwiększyła się do dwóch.

We wtorek szef MSZ Litwy podał informację, że Cichanouska znajduje się na Litwie. W opublikowanym następnie przez byłą kandydatkę na prezydenta oświadczeniu wideo stwierdziła ona, że choć sądziła, iż kampania wyborcza ją zahartowała, ale - jak się okazało - nadal pozostała słabą kobietą. - To, co się dzieje, nie warte jest ludzkiego życia. Dzieci są najważniejsze - podkreśliła.

We wtorek wieczorem w Mińsku doszło do kolejnych protestów. Rosyjska agencja TASS poinformowała o rozbiciu przez OMON demonstracji w Mińsku.

W środę MSW Białorusi poinformowało o użyciu przeciwko demonstrantom broni palnej.

Od środy pojawiają się informacje o strajkach w białoruskich przedsiębiorstwach. Z kolei w czwartek władze zaczęły wypuszczać z aresztów uczestników protestów.

W piątek białoruska CKW ogłosiła oficjalne wyniki wyborów - Łukaszenko miał w nich otrzymać 80,1 proc. głosów. Tego samego dnia Cichanouska wezwała w umieszczonym w internecie apelu do ponownego przeliczenia oddanych w wyborach głosów i wezwała Białorusinów, by podpisywali internetową petycję w tej sprawie. Cichanouska wezwała też burmistrzów białoruskich miast do organizowania w weekend pokojowych demonstracji. Tego samego dnia rywalka Łukaszenki powołała radę Koordynacyjna, która ma zjednoczyć wszystkie siły polityczne i społeczne w kraju.

W piątek wieczorem przed budynkiem białoruskiego parlamentu demonstrowało około 5 tysięcy ludzi. Od siedziby władzy dzieliło ich zaledwie 20 funkcjonariuszy OMON, którzy stali spokojnie z opuszczonymi tarczami. Do demonstracji doszło też w Grodnie, a w Lidzie do demonstrujących mieli dołączyć milicjanci.

W niedzielę w Mińsku w pokojowym, antyrządowym proteście, miało wziąć udział nawet 200 tysięcy osób. Była to największa demonstracja w historii niepodległej Białorusi.

W poniedziałek Łukaszenko wykluczył możliwość przeprowadzenia ponownych wyborów stwierdzając, na spotkaniu z robotnikami w Mińsku, że dojdzie do nich tylko "jeśli go zabiją". Wyraził jednak gotowość rozmów na temat podzielenia się władzą, mówił też o zmianie konstytucji. Nieco później przyznał, że w przypadku przyjęcia nowej konstytucji możliwe będzie przeprowadzenie nowych wyborów.

W środę Łukaszenko miał polecić MSW doprowadzenie do zakończenia wszelkich niepokojów w Mińsku.

W piątek Cichanouska wezwała do zintensyfikowania strajków w kraju.

W weekend na Białorusi doszło do kolejnych protestów - m.in. demonstracji w Mińsku, w której wzięło udział ok. 200 tysięcy osób.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1150
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1149
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1148
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1147
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1146