Lizbona ma już swój traktat

Donald Tusk i przywódcy pozostałych 26 państw Unii podpiszą dziś w stolicy Portugalii traktat lizboński. Już wczoraj przywódcy trzech unijnych instytucji proklamowali Kartę praw podstawowych. Towarzyszyły im okrzyki oburzonych eurosceptyków.

Aktualizacja: 13.12.2007 16:01 Publikacja: 12.12.2007 23:08

Lizbona ma już swój traktat

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

W Polsce najwyżsi rangą politycy – premier i prezydent – spierali się o obecność na unijnych uroczystościach. Tymczasem brytyjski premier Gordon Brown długo nie potwierdzał swojego przyjazdu; w końcu zdecydował się przybyć do Lizbony, ale… już po wspólnej uroczystości. I zapewne podpisze traktat sam, nie wiadomo jeszcze, czy w obecności kamer.

Brytyjskie media z ironią donoszą, że Brown, znany ze swojego sceptycyzmu wobec Unii Europejskiej, „nie chce być złapany na gorącym uczynku”.

Traktat lizboński zastąpi obowiązujący traktat nicejski. Powinien wejść w życie w pierwszej połowie 2009 roku, przed zaplanowanymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Tak się stanie, jeśli zdążą go ratyfikować wszystkie państwa UE. Po doświadczeniach z niepowodzeniami referendów konstytucyjnych we Francji i Holandii teraz większość krajów zamierza poddać traktat pod głosowanie w parlamentach. Wyjątkiem jest Irlandia, której konstytucja nakazuje zorganizowanie głosowania powszechnego.

Wczoraj, dzień przed uroczystością podpisania nowego traktatu, do Strasburga zjechali przedstawiciele głównych unijnych instytucji, by proklamować Kartę praw podstawowych.

– To pierwszy dokument, który nadaje prawom ekonomicznym i socjalnym taką samą rangę jak prawom politycznym i podstawowym prawom człowieka – powiedział przewodniczący Parlamentu Europejskiego. – Chcielibyśmy, aby nadszedł dzień, kiedy Karta będzie prawem obowiązującym we wszystkich krajach Unii Europejskiej – dodał Hans-Gert Pöttering.

Niemiec odniósł się w ten sposób do stanowiska Wielkiej Brytanii i Polski, których rządy wynegocjowały dla siebie protokół formalnie ograniczający działanie Karty. Stwierdza on, że Karta nie może tworzyć nowego prawa, które nie jest już zawarte w przepisach krajowych. Nie może też stanowić dla sądów podstawy do sądzenia w zakresie praw, których w krajowej legislacji nie ma.

Prawnicy traktują protokół 7 jako akt polityczny. – Sama Karta mówi, że nie tworzy nowego prawa, a więc protokół jest tyko podkreśleniem jej zapisów – mówi „Rz” prof. Jacques Ziller, specjalista prawa unijnego w European University Institute we Florencji. Według niego zapisy Karty i tak będą u nas obowiązywały, bo obowiązują unijne prawa zebrane w tym dokumencie.

Polska, zgłaszając akces do protokołu brytyjskiego, przekonywała, że Karta może kiedyś zmusić nasz kraj do akceptacji np. małżeństw homoseksualnych. Ale ostatnio była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga wysunęła inny argument: Karta może stanowić w przyszłości podstawę dla wypędzonych Niemców do roszczeń terytorialnych wobec Polski. Wielu ekspertów tych obaw nie podziela. – Karta nic nowego w dziedzinie prawa własności nie przewiduje. W mocy pozostają zapisy obowiązującego prawa – twierdzi Ziller.

Po wyborach PO obiecywała, że wycofa się z protokołu brytyjskiego. Ale Donald Tusk zmienił zdanie, gdy uznał, że ceną bezwarunkowego poparcia dla Karty mogłaby być porażka głosowania nad traktatem w Sejmie.

XXVII edycja rankingu Lista 500

Gala rozdania nagród już 14 maja podczas Impact'25

Dowiedz się więcej

Karta stanowi mieszaninę praw już zawartych w europejskiej konwencji praw człowieka sygnowanej przez państwa Rady Europy, w tym członków Unii, oraz zapisów traktatów UE i wyroków Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

W Polsce najwyżsi rangą politycy – premier i prezydent – spierali się o obecność na unijnych uroczystościach. Tymczasem brytyjski premier Gordon Brown długo nie potwierdzał swojego przyjazdu; w końcu zdecydował się przybyć do Lizbony, ale… już po wspólnej uroczystości. I zapewne podpisze traktat sam, nie wiadomo jeszcze, czy w obecności kamer.

Brytyjskie media z ironią donoszą, że Brown, znany ze swojego sceptycyzmu wobec Unii Europejskiej, „nie chce być złapany na gorącym uczynku”.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1161
Świat
Jędrzej Bielecki: Blackout w Hiszpanii - najprawdopodobniej zawiniło państwo
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1160
Świat
Indie – Pakistan: Przygotowania do wojny o wodę
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157