Zniesmaczony naród
Wszystko wskazuje jednak na to, że nieprawdopodobny rząd powstanie. Za węgłem na polityczny establishment czyha ugrupowanie protestu Ruch 5 Gwiazdek komika Beppe Grilla. Zniesmaczony politycznymi kłótniami i korupcją, cierpiący skutki głębokiego kryzysu naród wystawił klasie politycznej słony rachunek, oddając w lutowych wyborach ćwierć głosów na nihilistów zawodowego błazna, który wypowiedział wojnę włoskiemu systemowi władzy.
To z kolei po przełożeniu głosów na miejsca w parlamencie uczyniło z Italii kraj, którym bez taktycznego sojuszu rządzić nie sposób. Dlatego 60 dni po wyborach Włochy nie mają rządu i dlatego parlament nie był w stanie wybrać prezydenta. Co więcej, w zeszłym tygodniu w trakcie wyborów prezydenta w parlamencie PD, która ponad arytmetykę parlamentarną postawiła ideologię i nienawiść do Berlusconiego, zdołała się wewnętrznie skłócić i popełnić polityczne samobójstwo. Do dymisji podali się zwycięzca lutowych wyborów Pier Luigi Bersani i całe partyjne naczalstwo.
Szantaż prezydenta
W sobotę rozbita PD i Berlusconi wobec parlamentarnego pata uprosili 87-letniego prezydenta Napolitano, by został na drugą kadencję i rozwiązał polityczny kryzys. Napolitano w przemówieniu do parlamentu nie zostawił na politykach suchej nitki. Zagroził im, że jeśli znów nad instynktem państwowym zwyciężą partyjny interes i nienawiść, zrezygnuje, ale przedtem rzuci narodowi na żer winnych. Powiedział, że skoro politycy błagali go o pomoc, muszą teraz przystać na stawiane im warunki, czyli stworzyć polityczny rząd koalicyjny kierowany przez prezydenckiego nominata. We wtorek na Kwirynale Berlusconi i delegacja PD przysięgli, że przyjmują te warunki bez szemrania.
Nadzieją Enrico Letta
Wybór Napolitano padł na Enrico Lettę, najwyższego obecnie rangą po fali dymisji polityka PD. Urodził się w Pizie jako syn profesora fizyki. Studiował tam nauki polityczne. Napisał doktorat z prawa unijnego. Wykładał na uniwersytecie w swoim rodzinnym mieście. Jest autorem 14 publikacji poświęconych głównie problematyce unijnej. Politycznie związał się z lewym skrzydłem chadecji. W wielu 32 lat został najmłodszym w historii włoskim ministrem (polityki wspólnotowej) lewicowego rządu postkomunisty Massimo D’Alemy. Był szefem gabinetu w rządzie Romano Prodiego (2006–2008). Jest członkiem tzw. komisji trójstronnej, think tanku, który według teorii spiskowych trzęsie światem. Należy do równie wpływowego Klubu Bilderberg. Jego żoną (drugą) jest dziennikarka „Corriere della Sera” Gianna Fregonara. Mają trójkę dzieci. Natomiast wujem premiera jest Gianni Letta, przyjaciel z lat studiów i najbliższy polityczny współpracownik Silvia Berlusconiego. Niewykluczone, że Enrico Letta mianuje wicepremierem własnego wuja.
Letta po nominacji nazwał ekipę, którą powoła, „rządem służby narodowi”. Priorytetami mają być tworzenie miejsc pracy i wsparcie dla upadających małych i średnich firm, gospodarczego kręgosłupa Italii. Obiecał zmniejszyć liczbę i uposażenia parlamentarzystów o połowę, a też znieść znaczną część przywilejów polityków. Chce zlikwidować jako niepotrzebną strukturę administracyjną wszystkie prowincje (powiaty), zmienić ordynację wyborczą i ograniczyć rolę Senatu, obecnie pełniącego identyczną funkcję jak Izba Deputowanych.
Prezydent Napolitano zaapelował do polityków o wzajemny szacunek, a do mediów o niezaognianie politycznych konfliktów dla dobra ojczyzny. Tych idei w powojennej Italii jeszcze nikt nie praktykował.