Jak pisze "The Economist", cytowany przez TVN24, polski rząd oceniany jest przez unijnych partnerów jako trudny we współpracy. Tygodnik ostrzega, że coraz częściej słychać o uruchomieniu wobec Polski "opcji atomowej", czyli artykułu 7. Traktatu o Unii Europejskiej. Dopuszcza on zawieszenie prawa głosu danego kraju w UE.
Tym samym polski rząd, pisze tygodnik, stałby się "pierwszą ofiarą bezcelowych dyplomatycznych działań, które sprowokował".
"The Economist" zauważa, że po powszechnej decyzji o powierzeniu Donaldowi Tuskowi stanowiska szefa Rady Europejskiej, czemu Warszawa nie potrafiła zapobiec, premier Szydło "kapryśnie nie przyjęła konkluzji ze szczytu", co w praktyce nie miało żadnego znaczenia. PiS, z Jarosławem Kaczyńskim na czele, wytoczył przeciw Tuskowi najcięższe działa, kierując wobec niego "absurdalne zarzuty", jakoby odpowiadał za katastrofę smoleńską i kładąc na szali m.in. dobre stosunki z Niemcami.
Jak pisze tygodnik, "podobny poziom paranoi" stoi za przyjęciem zmian w ustawie o służbie zagranicznej, która zakłada usunięcie z dyplomacji urzędników, którzy w czasach komunizmu współpracowali ze służbami bezpieczeństwa."The Economist" wnioskuje, że ułatwi to stronie rządzącej obsadzenie służby zagranicznej lojalnymi wobec siebie pracownikami.
Tygodnik zauważa też, że od wyborów w październiku 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość konsekwentnie prowadzi politykę polaryzacji polskiego społeczeństwa. Prezesa Kaczyńskiego nazywa natomiast "owładniętym piromanią" i niezważającym na konsekwencje palenia za sobą mostów.