Hiszpania na procesjach

Uroczystości Wielkiego Tygodnia. Dla niektórych Hiszpanów procesje wciąż są okazją do głębokich przeżyć religijnych. Dla innych – elementem tradycji i kultury. Część widzi w nich już tylko szansę na wypromowanie ich miasta czy regionu albo na zarobek

Aktualizacja: 10.04.2009 16:44 Publikacja: 10.04.2009 03:37

We wczorajszej procesji w Maladze wzięli udział żołnierze

We wczorajszej procesji w Maladze wzięli udział żołnierze

Foto: AP

Procesje rozpoczęły się w Hiszpanii w ubiegły piątek, a skończą w Wielką Niedzielę. W Sewilli, gdzie mają szczególnie długą tradycję, na ulice wyjdzie ponad 60 tys. pokutników. Z danych opublikowanych przez dziennik “El Mundo” wynika, że w procesjach Wielkiego Tygodnia regularnie uczestniczy lub je ogląda co czwarty Hiszpan. Prawie 32 proc. robi to od czasu do czasu. Według cytowanego przez tę gazetę socjologa Alfonsa Pereza-Agote z Uniwersytetu Complutense w Madrycie procesje są raczej spektaklem niż dowodem pobożności. “Hiszpania – stwierdza – jest bardziej krajem kultury katolickiej niż religii katolickiej”.

– Uczucia religijne biorą zdecydowanie górę nad obyczajem we wszystkich zakątkach Hiszpanii, gdzie odbywają się tysiące procesji i przedstawień Męki Pańskiej – przekonuje z kolei “Rz” młody prawnik z Nawarry Sergio Gomez Salvador. Zarówno na północy, gdzie są przeżywane w sposób bardziej powściągliwy, w skupieniu, jak i na południu, gdzie towarzyszy im większe uniesienie i – w pewnym stopniu – nastrój zabawy. Trwa to tylko tydzień, ale to bez wątpienia najbardziej intensywny czas roku liturgicznego.

Z porównaniem procesji z teatrem nie zgadza się też polski ksiądz Piotr Roszak, pracujący w pięciu parafiach Nawarry i na Wydziale Teologii lokalnego uniwersytetu. Od pięciu lat organizuje procesje wielkopiątkowe w Villamayor de Monjardin. Mężczyźni z Bractwa św. Krzyża przebierają się w tym dniu w czarne stroje, zasłaniają twarze, przywdziewają szaty zakrywające im nawet buty, by nie rozpoznali ich inni wierni. – To gest pokory, dla mnie niezwykle poruszający. Chodzi o nieprzyciąganie uwagi, nieskupianie jej na sobie, ale na treści procesji, która nie jest teatrem, ale autentycznym przeżyciem.

W Nawarze procesje są ciche, surowe. Uczestnicy niosą narzędzia ukrzyżowania – gwoździe i młotek, jeden dźwiga krzyż. Jest skuty łańcuchami, które wydają metaliczny dźwięk. – W tych procesjach wymaga się spojrzenia wiary – podkreśla ksiądz. Znam wielu członków bractw, którzy prowadzą głębokie życie duchowe. A przyzwyczajenie wcale nie jest wrogiem religijności, zwłaszcza hiszpańskiej.

Dla młodego mieszkańca Walencji Miquela Angela Mingueta, który określa się jako “ateista, choć ochrzczony”, procesje to tylko element folkloru i “makabrycznej” tradycji. – Wręcz napawały mnie strachem – stwierdza. Jego zdaniem procesje to w Hiszpanii jedyna oznaka Wielkiejnocy. – Ludzie wyjeżdżają na wakacje albo na wieś. Nie ma obowiązku spotykania się z rodziną, jak na Boże Narodzenie. Kiedyś poszczono, ale dziś prawie nikt tego nie robi – dodaje.

Procesje jednak bardziej ucierpiały w tym roku z powodu kryzysu gospodarczego niż kryzysu wiary. W Sewilli było mniej chętnych do wynajęcia balkonu na trasie pochodu pokutników. Źle sprzedawały się ręcznie haftowane złotem herby po 120 euro. Znacznie lepiej te z maszy-nowym haftem żółtą nitką po

35 euro. Wielu uczestników wolało odświeżyć i przerobić ubiegłoroczny strój, niż wydać kilkaset euro na nowy. Spodziewano się mniejszej liczby turystów.

Uczestnicy procesji z mieszanymi uczuciami przyjęli pomysł przypięcia do pokutniczych strojów białych wstążeczek na znak sprzeciwu wobec rządowych planów liberalizacji ustawy aborcyjnej. – Bractwa pozostawiły wolność wyboru, bo czynność liturgiczna nie powinna być wykorzystywana do prezentowania opinii na tematy bieżące. Stwierdzono, że jest wiele innych sposobów wyrażenia dezaprobaty dla poczynań rządu. Jednym z nich były czuwania modlitewne w intencji życia, które organizowały bractwa – podkreśla ksiądz Roszak.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki[mail=m.tryc@rp.pl]m.tryc@rp.pl[/mail]

Procesje rozpoczęły się w Hiszpanii w ubiegły piątek, a skończą w Wielką Niedzielę. W Sewilli, gdzie mają szczególnie długą tradycję, na ulice wyjdzie ponad 60 tys. pokutników. Z danych opublikowanych przez dziennik “El Mundo” wynika, że w procesjach Wielkiego Tygodnia regularnie uczestniczy lub je ogląda co czwarty Hiszpan. Prawie 32 proc. robi to od czasu do czasu. Według cytowanego przez tę gazetę socjologa Alfonsa Pereza-Agote z Uniwersytetu Complutense w Madrycie procesje są raczej spektaklem niż dowodem pobożności. “Hiszpania – stwierdza – jest bardziej krajem kultury katolickiej niż religii katolickiej”.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1119
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1118
katastrofy
Dziesiątki ofiar pożaru nocnego klubu w Kočani. Ogień wybuchł podczas koncertu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1115
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1114
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń