Kontrowersyjny ojciec chorwackiej niepodległości

Franjo Tudjman. Gdy zmarł dziesięć lat temu, chorwacka telewizja przerwała nadawanie programu.

Aktualizacja: 10.12.2009 11:20 Publikacja: 10.12.2009 02:53

1922 – 1999

1922 – 1999

Foto: AP

Był 10 grudnia 1999 roku, godz. 2 w nocy. Następnego dnia ludzie stali na ulicach i płakali. A gdy jego trumna została wystawiona na widok publiczny, kolejka do niej ciągnęła się na cztery kilometry. W dniu pogrzebu, choć lało jak z cebra, wzdłuż ulic ustawiło się ponad 100 tysięcy ludzi. – On dał nam wszystko – powtarzali Chorwaci.

Dla Chorwatów Franjo Tudjman był bohaterem i ojcem niepodległości, którą ogłosił w 1991 roku. Ale Zachód tępił jego autorytarne rządy. Dla nich był zwykłym nacjonalistą. Dlatego na pogrzebie zabrakło zachodnich przywódców.

Do dziś niektórzy mówią, że gdyby żył, powinien siedzieć w celi w Hadze i razem z przywódcą bośniackich Serbów Radovanem Karadżiciem odpowiadać za zbrodnie wojenne popełnione na Bałkanach.

Niewiele brakowało, a Tudjman nie zająłby się polityką. Gdy ustasze (członkowie nacjonalistycznej organizacji chorwackiej) zamordowali mu ojca, wstąpił do komunistycznej partyzantki Josipa Broza-Tity, a potem, mając 40 lat, został najmłodszym generałem w historii jugosłowiańskiej armii.

I nagle wszystko rzucił, bo stwierdził, że armię zdominowali Serbowie. Zajął się historią, pracował na uniwersytecie, pisał książki. Jego nacjonalizm się pogłębiał. Został za to wyrzucony i z uniwersytetu, i z partii komunistycznej. Trafił nawet do więzienia.

Prezydentem Chorwacji został w 1990 roku. Rządził krajem żelazną ręką. Uwielbiał luksus, obwieszał się orderami i mieszkał w rezydencjach byłego komunistycznego dyktatora Tity. Jego rodzina należała do najbogatszych w kraju.

Gdy umarł, Chorwacja zmieniła kurs. Dziś jego kraj jest już członkiem NATO i liczy na wejście do UE.

Był 10 grudnia 1999 roku, godz. 2 w nocy. Następnego dnia ludzie stali na ulicach i płakali. A gdy jego trumna została wystawiona na widok publiczny, kolejka do niej ciągnęła się na cztery kilometry. W dniu pogrzebu, choć lało jak z cebra, wzdłuż ulic ustawiło się ponad 100 tysięcy ludzi. – On dał nam wszystko – powtarzali Chorwaci.

Dla Chorwatów Franjo Tudjman był bohaterem i ojcem niepodległości, którą ogłosił w 1991 roku. Ale Zachód tępił jego autorytarne rządy. Dla nich był zwykłym nacjonalistą. Dlatego na pogrzebie zabrakło zachodnich przywódców.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1160
Świat
Indie – Pakistan: Przygotowania do wojny o wodę
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1155