Wynikami ankiety nie jest zaskoczony politolog dr hab. Rafał Chwedoruk. – Można to tłumaczyć dwoma czynnikami. Wielu Polaków sądzi, że przede wszystkim powinniśmy wydawać na służbę zdrowia, a w dalszej kolejności na dzieła sztuki, nawet najcenniejsze. Po drugie, polskie społeczeństwo ma w dużej mierze chłopskie pochodzenie i nazwiska rodów arystokratycznych niekoniecznie dobrze się kojarzą – dodaje.
A sprawa sprzedaży kolekcji nadaje się na scenariusz opery mydlanej o życiu wyższych sfer. Afera wybuchła pod koniec marca, gdy tygodnik „Przegląd" napisał, że Fundacja Książąt Czartoryskich złożyła wniosek o likwidację. Co się stało ze 100 mln euro za sprzedaż kolekcji Skarbowi Państwa? Trafiły do fundacji Le Jour Viendra w Liechtensteinie. Likwidator polskiej fundacji Maciej Radziwiłł tłumaczył, że sprzedaży nie dało się uniknąć, bo kolekcja by niszczała, a przeniesienie pieniędzy nie ma na celu ich ukrycia.
Inaczej sądzi Tamara Czartoryska, córka księcia Adama Karola. Oskarżyła ojca, że od początku planował użycie pieniędzy na własne potrzeby, a nie na deklarowane cele kulturalne. Stwierdziła też, że „nienawidzi on Polski i Polaków". Książę odpowiedział, że nie powinno się przenosić „nieporozumień rodzinnych na forum publiczne".
W efekcie rodziną Czartoryskich zainteresowały się też media plotkarskie, szczególnie że Tamara to była aktorka i modelka, a w internecie łatwo można znaleźć jej zdjęcia w odważnych kreacjach. Skandal zaczęli też rozgrywać politycy. Posłowie PO złożyli zawiadomienia do prokuratury i CBA. Podkreślali, że zakup kolekcji ze środków publicznych przez wicepremiera Piotra Glińskiego był bezcelowy, bo Czartoryscy i tak nie mieli prawa wywieźć swojej kolekcji z Polski.
Podziały polityczne dobrze widać w sondażu IBRiS. Źle decyzję o kupnie ocenia aż 77 proc. wyborców PO, a tylko 24 proc. wyborców PiS. Zdecydowanie więcej krytyków tego posunięcia jest wśród widzów „Faktów" TVN (69 proc). i „Wydarzeń" Polsatu (63 proc.) niż „Wiadomości" TVP (29 proc.).