Firmy wstrzymują produkcję lub obniżają pensje, by przetrwać czas pandemii, a wiele osób liczy się z utratą zatrudnienia – jeśli do tego dojdzie, sięgną po to, co odłożyli. 62 proc. deklaruje, że posiada oszczędności, które pozwolą im funkcjonować po ewentualnej utracie pracy na skutek koronawirusa. Na ile wystarczą te środki, opinie są podzielone – wynika z sondażu, który poznała „Rzeczpospolita”.
Badanie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej rzuca nieco światła na zachowania w razie czarnego scenariusza – braku stałego dochodu. Jakie są wnioski?
39 proc. ocenia, że posiada środki, które pozwolą im przeżyć przez trzy miesiące, a jedna piąta deklaruje, że odłożona gotówka wystarczy im na półroczne utrzymanie. Wielkość zasobów i perspektywy jednak zależą od płci, wieku czy miejsca zamieszkania.
W ciemniejszych barwach sytuację postrzegają kobiety – blisko połowa z nich uważa, że oszczędności wystarczą im na życie najwyżej przez trzy miesiące – tak ocenia tylko co trzeci mężczyzna. Oni też patrzą z większym optymizmem i częściej deklarują, że za to, co zgromadzili, przetrwają pół roku, a nawet rok i dłużej – tak sądzi co czwarty mężczyzna, i tylko co 13 kobieta.