- Jesteśmy bardzo rozczarowani tym orzeczeniem. Zajmiemy się udzielaniem pomocy osobom, które za naszym pośrednictwem adoptowały dzieci – napisała w oświadczeniu organizacja Catholic Care.
Zakaz dyskryminacji homoseksualistów przez instytucje użyteczności publicznej to efekt prawa wprowadzonego w życie przez rząd Partii Pracy w 2007 roku. Od tamtej pory wszystkie katolickie agencje adopcyjne w Wielkiej Brytanii albo zrezygnowały z działalności, albo zerwały związki z Kościołem i dalej świadczą swe usługi.
Najdłużej o możliwość kierowania się sumieniem w swojej działalności walczyła Catholic Care przy diecezji Leeds na północy Anglii. Sąd Najwyższy uznał jednak, że nawet organizacja religijna nie może nikogo dyskryminować ze względu na orientację seksualną. Agencja odwołała się do komisji nadzorującej działalność organizacji użyteczności publicznej. Negatywna decyzja komisji ostatecznie zakończyła batalię prawną.
– Catholic Care razem z innymi agencjami odgrywa kluczowa rolę w znajdowaniu rodziców pokrzywdzonym przez los dzieciom. Od 1963 roku, kiedy zaczęliśmy naszą działalność, pośredniczyliśmy w 1388 adopcjach – mówi „Rz” szef agencji Mark Wiggin.
Według niego rodziców zastępczych potrzebuje tak dużo dzieci, że na rynku jest miejsce zarówno dla agencji adopcyjnych kierujących się przekonaniami religijnymi, jak i organizacji świeckich. Jednak komisja uznała, że usługi adopcyjne w regionie prowadzi sześć innych agencji, więc nic się nie stanie, jeśli z rynku zniknie ta, która próbuje dyskryminować homoseksualistów. Na decyzję komisji wpływ miały też argumenty lokalnych władz, że pary homoseksualne dobrze się sprawdzają jako rodzice.