Przebieg zapalenia płuc u papieża był ciężki co – już po wypisaniu Ojca Świętego ze szpitala ujawnił Sergio Alfieri, szef zespołu medycznego, który zajmował się Franciszkiem w Gemelli. W rozmowie z „Corriere della Sera” Alfieri ujawnił, iż w czasie najpoważniejszego kryzysu oddechowego, którego doświadczył papież, lekarze obawiali się, że może nie przeżyć nocy. - Przez wiele dni było ryzyko uszkodzenia nerek i szpiku – wspomniał lekarz opiekujący się papieżem.
Papież Franciszek miał problemy z układem oddechowym od wczesnej młodości
W czasie, gdy Franciszek przebywał w szpitalu jego stan przez pewien czas był określany jako krytyczny. Papież wymagał m.in. tlenoterapii wysokoprzepływowej. Ponadto zdiagnozowano u niego łagodną niewydolność nerek. Stan zdrowia papieża zaczął poprawiać się 10 marca.
Po wypisaniu ze szpitala Gemelli papież wrócił do Domu Św. Marty, gdzie miał przez co najmniej dwa miesiące przechodzić rekonwalescencję. Zmarł niespełna miesiąc po opuszczeniu szpitala.
Przebieg zapalenia płuc mógł mieć u Franciszka tak gwałtowny przebieg ze względu na problemy z układem oddechowym, z którymi przyszły papież borykał się od młodości. Jako 21-latek Jorge Mario Bergoglio przeszedł poważne zapalenie opłucnej, które skończyło się usunięciem części jednego płuca. Problemy z układem oddechowym nasiliły się u niego w 2023 roku - od marca zaczęły nękać go nawracające infekcje dróg oddechowych. W listopadzie 2023 roku papież przeszedł infekcję wirusową, którą początkowo wzięto za zapalenie płuc.
Czytaj więcej
Śmierć papieża to sprawdzian dla polskich polityków. Po niej kampania wyborcza musi być inna.