W przededniu świąt w wielu częściach Indii doszło już do ataków na chrześcijan.
18 grudnia hinduscy fundamentaliści skatowali w Bombaju dwóch kolędników, w tym młodą dziewczynę. Zaprowadzili ich potem na posterunek policji i oskarżyli o to, że śpiewając kolędy, obrazili hinduizm. W poniedziałek do podobnego incydentu doszło w leżącym na południu Indii stanie Karnataka. Pobito tam chrześcijańskich robotników, zarzucając im, że głośno się modlą, próbując w ten sposób nawracać Hindusów.
W stanie Madhya Pradesz zamaskowani napastnicy ciężko zranili misjonarza Thomasa Chirattavayalilę, który wcześniej otrzymywał pogróżki od radykalnych hinduistów. Z kolei w Andhra Pradesz nieznani sprawcy napadli na kościół, niszcząc figury Maryi Dziewicy i świętych.
– Mamy do czynienia z falą antychrześcijańskiej przemocy. Może jest to ich sposób na złożenie nam świątecznych życzeń? – zastanawia się Joseph Dais, sekretarz Forum Katolików Świeckich w Bombaju.
Jak podał portal Asia News, władze indonezyjskiego miasta Bogor na wyspie Jawa zakazały katolikom odprawiania mszy bożonarodzeniowych. Trzy tysiące wiernych miało zgromadzić się na terenie należącym do Kościoła, gdzie – wskutek braku zgody władz – nie postawiono jednak świątyni. Katolicy planowali odprawić mszę pod namiotem, ale miejscowi islamscy radykałowie zagrozili, że do tego nie dopuszczą. W przeszłości już nieraz zakłócali chrześcijańskie nabożeństwa – w kwietniu rozpędzili uczestników mszy wielkanocnej.