Czytaj więcej
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Kilkanaście państw dołączyło do inicjatywy Niemiec, której celem jest wzmocnienie obrony przeciwlotniczej Ukrainy.
Resort ogłosił, że pierwsze sklepy „duty free” założy w Moskwie i Petersburgu i będą mogli w nich kupować wyłącznie dyplomaci akredytowani w Rosji (lub ich rodziny). Po okazaniu legitymacji będą mogli nabyć towary wyłącznie w niedużych ilościach za dolary, euro lub ostatecznie za ruble. Odpowiednie postanowienie rosyjski rząd podjął jeszcze dwa lata temu, w sierpniu 2022 roku, ale do tej pory nic w tej sprawie się nie działo.
Eksperci obliczają, że towary (elektronika, alkohole, papierosy etc.) mogą być tam tańsze o 20-30 proc. od tych dostępnych na rynku. W przeciwieństwie do ZSRR, w Rosji obecnie można kupić wszystko, łącznie z towarami objętymi sankcjami, kwestią jest tylko cena.
Rosja. Sklepy sprzeczne z zasadami rynku, zgodne z polityką
Jednocześnie fachowcy od razu wyrazili wątpliwości, czy tylko dyplomaci będą mieli do nich dostęp. Przede wszystkim z powodu wszechogarniającej korupcji, która pozwala obchodzić wszelkie zakazy.
Ale też ze względów czysto ekonomicznych, bo za mało będzie w nich kupujących. – Jedyne, co wprowadza w zakłopotanie, to ograniczenie sprzedaży do ludzi akredytowanych przy MSZ. Co bardzo znacznie ogranicza potencjalny krąg klientów. Pojawia się myśl, że to nie do końca przedsięwzięcie komercyjne (…). Ale i tak – wcześniej czy później – ruch w nich trzeba będzie zwiększyć, a sklepy przeprofilować – sądzi Aleksiej Fiłatow z uczelni MGIMO.