Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”

Rosjanie rzucili się do księgarń wykupując tytuły, które na żądanie władz mają iść na przemiał.

Publikacja: 25.04.2024 17:06

W ubiegłym miesiącu zaś pojawił się w parlamencie projekt ustawy o wyrzuceniu z bibliotek utworów pi

W ubiegłym miesiącu zaś pojawił się w parlamencie projekt ustawy o wyrzuceniu z bibliotek utworów pisarzy uznanych za „zagranicznych agentów”, „ekstremistów” czy „terrorystów”. Na zdjęciu biblioteka w Petersburgu.

Foto: Sergey Mikhailichenko / Anadolu Agency

Tajemnicza „rada ekspercka” zaczęła rozsyłać wydawnictwom sugestie usunięcia niektórych książek ze sprzedaży. Sugestie natychmiast poparli prokuratorzy, grożąc księgarzom sprawami karnymi.

W związku z tym w ciągu ostatnich dni sprzedaż utworów Władimira Sorokina, tłumaczeń Hanyi Yanagihary, Madeline Miller czy Michaela Cunnighama podskoczyła o 30-40 proc. Czytelnicy masowo wykupują je w księgarniach internetowych, bowiem ze zwykłych już zniknęły po otrzymaniu przez wydawnictwa „sugestii ekspertów”.

Rosja. Książki zutylizować, przemielić, zniszczyć

„Prosimy zutylizować te książki na miejscu lub zwrócić resztę na nasz adres” – takie pismo rozesłało księgarzom znane, rosyjskie wydawnictwo Eksmo. Wcześniej inne duże wydawnictwo AST zaczęło zabraniać sprzedawania niektórych, wydrukowanych przez siebie tytułów. Oba zaczęły wycofywać książki również ze sprzedaży elektronicznej, ale nie zdążyły – czytelnicy byli szybsi.

Czytaj więcej

Łapówki i zdrada stanu w rosyjskim Ministerstwie Obrony. Zatrzymano zaufanego człowieka Szojgu

Wszystko to trochę przypomina atmosferę, jaka towarzyszyła słynnym zmianom w piątym tomie Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej w 1953 roku. Po usunięciu Ławrentija Berii ze wszystkich stanowisk partyjnych i państwowych (rozstrzelano go w grudniu 1953 roku) subskrybenci Encyklopedii otrzymali prośbę z wydawnictwa. Za pomocą „nożyc lub żyletki” mieli usunąć pięć stron (oraz „duży portret”), a na to miejsce wkleić przysłane. Usuwano hasło „Ławrentij Beria”, a zamiast niego wklejano poszerzone hasło „Morze Beringa”.

Rosja walczy z książkami. Dlaczego?

Powodem obecnych represji (przypominających też walkę z książkami w Trzeciej Rzeszy) była „obecność w tekście oznak świadczących o podpadaniu pod art. 6.21 Kodeksu Wykroczeń Administracyjnych”.

Czytaj więcej

Niespodziewane skutki wojny z Ukrainą: w Rosji zamykają łagry

Artykuł ten mówi o „propagowaniu nietradycyjnych stosunków i preferencji seksualnych, zmianie płci”. Pojawił się w rosyjskim prawie już po wybuchu wojny z Ukrainą, w grudniu 2022 roku – na propagandowej fali walki o „wartości tradycyjne”. Naruszenie go karane jest grzywną, dla osób prawnych do miliona rubli (obecnie równowartość ok. 44 tys. zł), a jeśli „propagowanie” odbywa się przez internet (np. poprzez sprzedaż elektronicznych wersji książek) – to cztery razy tyle.

Rosja. Eksperci literatury z wywiadu i straży pożarnej

„Rekomendacje” usuwania książek wydaje „rada ekspercka” – nie wiadomo kiedy powołana, jak też nie wiadomo, kto stoi na jej czele. Wiadomo jedynie, że działa przy Rosyjskim Związku Książki któremu szefuje były premier Siergiej Stiepaszyn (szefem rządu był w 1999 roku, w latach 80. ubiegłego wieku zaś był oficerem politycznym w straży pożarnej).

W skład dziwacznego gremium wchodzą przedstawiciele Roskomnadzoru, czyli administracyjnego organu  który głównie zajmuje się blokowaniem w internecie stron należących do niezależnych rosyjskich mediów i organizacji pozarządowych. Nie podporządkowani Kremlowi zazwyczaj są oskarżani o „rozpowszechnianie fałszywych informacji o armii”, „usprawiedliwianie terroryzmu” czy „propagandę LGBT”.

Ponadto ekspertów do rady wysłało Rosyjskie Stowarzyszenie Historyczne, na którego czele stoi szef wywiadu Siergiej Naryszkin. Natychmiast pojawili się tam też „eksperci” konkurencyjnego Rosyjskiego Stowarzyszenia Wojskowo-Historycznego, któremu szefuje były minister kultury a obecnie doradca Putina, Władimir Miedinski. Co roku 15 lipca, w rocznicę bitwy pod Grunwaldem, wsławia się on publikując informację, że było to „wielkie zwycięstwo rosyjskiego oręża”. Poza tym w radzie są przedstawiciele związków religijnych, ale też Literackiego Instytutu im. Gorkiego.

Urzędnicy, którzy składają literki w słowa

„Jeśli nie ćmi mi się przed oczyma, pojawił się u nas organ, który nie mając żadnych pełnomocnictw od nikogo, na drodze pozasądowej będzie określał, czy ta lub inna książka jest zgodna z obowiązującym prawem (!!??). I będzie „rekomendował” lub „nie rekomendował” usunięcie jej ze sprzedaży? Co to w ogóle jest !?” - napisał w internecie zdumiony krytyk literacki Maksim Mamałyga. Pisząc to nie wiedział jeszcze, że „rekomendacje” już pojawiły się, a wydawnictwa na wyścigi starają się je wypełnić.

Czytaj więcej

Gruzja – w stronę Putina czy Europy? Walka o niezależność organizacji pozarządowych

- Ważnym detalem jest zmiana: poprzednio represje kierowano przeciw pisarzom, a treść ich książek nie była brana pod uwagę. A teraz najwyraźniej jakieś urzędasy wyuczyły się literek i zaczęły powoli składać je w słowa. No i mam przed sobą płody oświecenia – powiedziała krytyk literacka Galina Juzefowicz o znikaniu książek z księgarń.

Prześladowani za sprzeciw wobec wojny

Różnego rodzaju represje dotknęły rosyjskich pisarzy wraz z rozpoczęciem najazdu na Ukrainę, a potem po przyjęciu ustawy o „zakazie propagandy LGBT” (w grudniu 2022 roku). Obiektem ataków stali się najsłynniejsi, rosyjscy twórcy: Borys Akunin, Ludmiła Ulickaja czy Dmitrij Bykow.

Książki autorów uznanych za „zagranicznych agentów” (od 2017 roku istnieje odpowiednia ustawa) okładano szarym papierem pakowym (by nie widać było okładek) i w księgarniach ustawiano na odległych półkach. Mimo, że żadne prawo nie nakłada takiego obowiązku.

Czarna lista lektur w Rosji. Autorzy usunięci przez pomyłkę

Wraz z uznaniem części pisarzy za „ekstremistów” (szczebel wyżej niż „zagraniczny agent”) ich utwory w ogóle znikały ze sprzedaży. W tym zapale zaczęły powstawać różne „czarne listy” autorów, a część moskiewskich księgarń usunęła ze swych witryn nawet niektóre książki Fiodora Dostojewskiego, Osara Wilda czy Marcela Prousta, co stało się niewysychającym źródłem anegdot.

Szaleństwo coraz szerzej rozlewa się jednak po Rosji. Już w tym tygodniu sąd w Petersburgu ukarał grzywną miejscowy Uniwersytet Europejski za przechowywanie książek wydanych przy wsparciu zagranicznych organizacji uznanych za „niepożądane w Rosji”. Sąd kazał zniszczyć książki. Oznacza to, że na przemiał musi iść np. monografia o chińskim filozofie, twórcy taoizmu Laozi czy zbiorowe wydanie o petersburskich muzeach.

Czytaj więcej

Państwo Władimira Putina się sypie. "Ocknijcie się, nikt wam nie pomoże"

W ubiegłym miesiącu zaś pojawił się w parlamencie projekt ustawy o wyrzuceniu z bibliotek utworów pisarzy uznanych za „zagranicznych agentów”, „ekstremistów” czy „terrorystów”. Do tej ostatniej kategorii zaliczany jest np. Borys Akunin za wspieranie Ukrainy.

Tajemnicza „rada ekspercka” zaczęła rozsyłać wydawnictwom sugestie usunięcia niektórych książek ze sprzedaży. Sugestie natychmiast poparli prokuratorzy, grożąc księgarzom sprawami karnymi.

W związku z tym w ciągu ostatnich dni sprzedaż utworów Władimira Sorokina, tłumaczeń Hanyi Yanagihary, Madeline Miller czy Michaela Cunnighama podskoczyła o 30-40 proc. Czytelnicy masowo wykupują je w księgarniach internetowych, bowiem ze zwykłych już zniknęły po otrzymaniu przez wydawnictwa „sugestii ekspertów”.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Chińczycy wysłali sondę kosmiczną na "ciemną stronę Księżyca"
Społeczeństwo
Hamas uwiódł studentów w USA
Społeczeństwo
Arizona: Spór o zakaz aborcji z czasów wojny secesyjnej. Jest decyzja Senatu
Społeczeństwo
1 maja we Francji spokojniejszy niż rok temu. W Paryżu raniono 12 policjantów
Społeczeństwo
Zwolennicy Izraela zaatakowali zwolenników Palestyny. Setki osób zatrzymanych
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił