Rosja
Wiceszef rosyjskiego MSW, Igor Zubow, raportował we wtorek, że przestępczość wśród przybyszy w Rosji w ubiegłym roku wzrosła o ponad 10 proc. w porównaniu z 2021 rokiem. W mediach rządowych przekonywał zaś, że Rosja potrzebuje siły roboczej, więc nie jest w stanie „odizolować się” od przybyszów z zewnątrz.
Tymczasem najnowsze lokalne kroniki kryminalne pokazują, że rosyjskie MSW ma poważniejsze problemy od przestępstw popełnianych przez migrantów. Rosyjski dziennik "Izwiestia" opisuje historię policjanta z podmoskiewskiej miejscowości Elektrostal. Funkcjonariusz miał wolne i był ubrany po cywilnemu, gdy niedawno został pobity koło swojego domu. Obudził się w garażu zakuty w kajdanki. Trzech porywaczy domagało się okupu w wysokości 500 tys. rubli (równowartość 31 tys. złotych). Gdy dowiedzieli się, że jest policjantem, oddali mu telefon komórkowy i odwieźli do domu. Dwa dni później zostali zatrzymani. Okazało się, że są policjantami ze stołecznej komendy. Sprawa nie została szerzej nagłośniona w rosyjskich mediach - widocznie rosnąca przestępczość wśród przybyszy jest dla Rosji groźniejsza.
Czytaj więcej
Rosja - najbardziej skorumpowany kraj Europy, wycofuje się z międzynarodowej Konwencji o odpowiedzialności karnej za korupcję. Rosyjski reżim przekonuje, że nie potrzebuje zewnętrznych doradców w walce z tym zjawiskiem. Pierwsze efekty tej decyzji już są: w tym roku rosyjscy urzędnicy nie mają już obowiązku publikowania swoich oświadczeń majątkowych.
W tym tygodniu w Rosji po cichu świętują skorumpowani urzędnicy i politycy. Nie będą już podawać do publicznej wiadomości swoich deklaracji podatkowych. Decyzja zapadła w rosyjskiej Dumie - od marca 2023 roku żadnych informacji dotyczących zarobków i majątków rosyjskich deputowanych, senatorów, członków rządu i administracji Kremla nie znajdziemy w sieci. Będą rozliczać się z fiskusem w sposób „nieoficjalny” i nikt nie będzie już mógł tego sprawdzić. Nie zrobi tego zwłaszcza Fundacja Walki z Korupcją uwięzionego opozycjonisty, Aleksieja Nawalnego, która często i skutecznie korzystała z ogólnodostępnej dotychczas bazy danych. A później pytała dlaczego deputowani i urzędnicy wykazują w tych deklaracjach swoje posiadłości we Francji, Włoszech czy Hiszpanii.
Tymczasem przeciętni Rosjanie już niedługo mogą się zmierzyć z deficytem podstawowych leków. Specjalistyczny rosyjski portal pharmvestnik.ru alarmował w poniedziałek, że zabraknąć może nawet 86 popularnych preparatów. Chodzi m.in. o węgiel aktywny, jod, nadtlenek wodoru, paracetamol oraz szczepionki na szereg chorób (m.in. błonica, krztusiec, tężec).