Małopolska: Marszałek oddał 6 mln złotych

W Małopolsce ruszył budżet obywatelski. Inne województwa czekają.

Aktualizacja: 22.04.2016 22:48 Publikacja: 21.04.2016 19:32

Małopolska jest pierwszym województwem, które zdecydowało się na budżet partycypacyjny. Swoje pomysł

Małopolska jest pierwszym województwem, które zdecydowało się na budżet partycypacyjny. Swoje pomysły mogą zgłaszać wszyscy mieszkańcy (na zdjęciu Kraków)

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Dotychczas na uruchomienie budżetów obywatelskich decydowały się głównie gminy i część powiatów. Właśnie dołączył do nich Małopolski Urząd Marszałkowski, który ma do rozdysponowania 6 mln zł.

Projekty obejmujące jeden lub kilka powiatów mieszkańcy mogą składać od kilku dni. Na przełomie czerwca i lipca będą mogli na nie głosować, a zwycięskie projekty zostaną ogłoszone pod koniec lipca.

Na razie zgłoszono dwa pomysły. Mieszkańcy Gorlic proponują rajd rowerowy, a Zabierzowa mają projekt z zakresu kultury.

– Minęło dopiero kilka dni, odkąd wystartował budżet. Liczymy na to, że pomysłów będzie przybywało, zazwyczaj w ostatnich dniach jest największe zainteresowanie i wtedy spływa najwięcej zgłoszeń – mówi nam Agnieszka Grybel-Szuber z Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie.

Małopolska jest pierwszym województwem, które zdecydowało się na budżet obywatelski. Być może tym śladem pójdą inne regiony Polski.

– Rozważamy wprowadzenie budżetu partycypacyjnego w przyszłym roku. Jest to narzędzie budowania społeczeństwa obywatelskiego, otwartości i partycypacji społecznej w realizacji ważnych dla regionu przedsięwzięć, których być może nie zauważa się na poziomie władz regionu – mówi „Rzeczpospolitej" Elżbieta Anna Polak, marszałek województwa lubuskiego.

Wielkopolska na razie przymiarek nie robi. Podobnie Mazowsze. – Z uwagi na duże obciążenie janosikowym do tej pory nie podejmowaliśmy tego tematu, ale na pewno z uwagą będziemy przyglądali się doświadczeniom Małopolski – mówi Marta Milewska, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego w Warszawie.

Pomysł chwali Anna Łukasiak, szefowa stowarzyszenia Nasz Sopot, które co roku w swoim mieście składa projekty do miejscowego budżetu partycypacyjnego, a wiele z nich jest potem realizowanych.

– W Małopolsce jest inny sposób myślenia, tam mieszkańcy osiedleni są od dziesięcioleci i się znają, więc taki pomysł może się sprawdzić. Wszystko zależy od jego reklamy – mówi Łukasiak.

Zauważa, że na Pomorzu w tym roku pierwszy raz samorządy wspólnie zorganizowały kampanię dotyczącą budżetów obywatelskich, a ich organizacja odbywa się w tym samym terminie.

Jednak innego zdania jest Przemek Dziewitek z krakowskiej Pracowni Obywatelskiej, która współtworzyła tam miejski budżet. – Jestem przeciwny temu, by wykorzystywać takie narzędzie aktywizacji wspólnot lokalnych i przerabiać go w swego rodzaju plebiscyt – mówi.

– Na poziomie gmin czy dzielnic jest to świetna okazja, żeby się spotkać, porozmawiać o lokalnych problemach, skonfrontować swoje pomysły. To przede wszystkim możliwość rozmowy z innymi mieszkańcami czy urzędnikami – tłumaczy Dziewitek.

Jego zdaniem inne regiony nie powinny kopiować tego pomysłu, bo to, co się sprawdza w małych lokalnych wspólnotach, niekoniecznie musi się sprawdzić na poziomie powiatu, zwłaszcza że ociera się o politykę.

Z kolei prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z UJ, zauważa, że Polacy wciąż widzą tylko swoją zagrodę, która wyznacza im horyzont myślenia i działania.

– Chyba że za jej granicą dzieje się coś bardzo złego – wtedy to aktywizuje mieszkańców i mobilizuje do obrony. Z nami jest tak jak z pantofelkiem, który gromadzi się i angażuje, gdy przychodzi zagrożenie, a tak normalnie żyje w samotności – wyjaśnia profesor.

Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają pontyfikat papieża Franciszka?
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Miliony za śmieci na koszt mieszkańców gminy.
Społeczeństwo
Kruche imperium „Królowej Zakopanego”
Społeczeństwo
Wyborcy jednego z kandydatów na prezydenta zdecydowanie za wysłaniem polskich wojsk na Ukrainę
Społeczeństwo
Motocyklowa nonszalancja na drogach